Jeśli trzeba będzie, to stanę do debaty z liderem PO Donaldem Tuskiem – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki w środowym "Super Expressie”. Za Tuska wypowiedział się jego partyjny kolega Cezary Grabarczyk, który stwierdził, że... to nie z Morawieckim powinien Tusk debatować. No cóż, raz już Tusk z możliwości debaty z premierem zrezygnował. Czy i tym razem nie wystarczy mu odwagi?
Premier został spytany przez "SE" o możliwość debaty z liderem PO Donaldem Tuskiem.
"Oczywiście, jeśli trzeba będzie, to stanę do takiej debaty. Chociaż pamiętam te zagrywki, te ciosy poniżej pasa, kopanie po kostkach, które były absolutnie niedopuszczalne"
– powiedział gazecie premier.
Jednak cytowany przez "SE" Cezary Grabarczyk (KO) ocenił, że do debaty z liderem Platformy powinien stanąć... prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Decyzje w sprawie państwa podejmuje Jarosław Kaczyński i to on przed Polakami powinien odpowiadać"
– stwierdził Grabarczyk.
Polityk opozycji poszedł nawet o krok dalej w swoich absurdalnych wywodach i stwierdził, że w kwestii rządzenia krajem "Morawiecki nie ma do powiedzenia nic".
Warto przypomnieć, że Jarosław Kaczyński już wyraził gotowość do debaty z szefem PO.
- Jeżeli to będzie debata w uczciwych warunkach i jednocześnie, jeżeli przedtem Donald Tusk da jakieś sygnały, że to nie będzie z jego strony obrzucanie wyzwiskami, czy pogróżki, że nie będzie szedł tym tropem, którym idzie dotychczas, to tak
- powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany na początku grudnia o możliwą debatę z Donaldem Tuskiem.
Z kolei jeśli chodzi o debatę z premierem, to Tusk miał już jedną szansę, ale z niej nie skorzystał. Chodzi o zaproszenie do studia TVP dla premiera i Donalda Tuska. Szef rządu z niego skorzystał, ale lider opozycji... niestety nie.