Na szczycie Azja-Europa (ASEM) w stolicy Laosu Wientianie, premier Donald Tusk zapewnił zebranych że “pogłoski o śmierci UE są przesadzone”. Cała Azja a zwłaszcza znane z otwartości komunistyczne władze Laosu (właśnie w tej chwili prowadzona jest tam kampania mająca uświadomić mieszkańcom Laosu że ludzie z Zachodu wykorzystują wiarę chrześcijańską do destabilizacji kraju i dlatego lokalne kościoły powinny być zamykane) odetchnęły z ulgą.
Być może spotkanie Donalda Tuska podczas szczytu z odchodzącym od władzy i borykającym się z oskarżeniami o korupcję chińskim premierem Wen Jiabao przyniesie Polsce wymowne owoce.
Wen Jiabao też zapewniał swoich rodaków, że “zrobi więcej” bo jest “premierem ludu” zatroskanym o losy zwykłych Chińczyków. W tym samym czasie jego rodzina zgromadziła majątek wartości 2.7 mld USD.
No i nie zapominajmy o Singapurze gdzie jak donoszą polskie media mainstreamowe Donald Tusk rozmawiał o inwestycjach w Polsce m.in. z tamtejszym premierem i prezydentem. Tymczasem media w Singapurze dość lakonicznie donoszą, że spotkanie z premierem Lee Hsien Loong dotyczyło tylko podpisania umowy międzynarodowej w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, zaś spotkanie z prezydentem Tan Keng Yam było “kurtuazyjne”.
Ale Singapur jest dla nas ważny, o czym zapewniał w wywiadzie udzielonym Tomaszowi Machała (na stronie Lisowego NaTemat) ambasador RP w Singapurze Waldemar Dubaniowski.
Nasz przedstawiciel stwierdził m.in. że "Za kilka lat jednym z najlepszych polskich hoteli będzie Hotel Europejski – ten naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego. Kupiła go singapurska sieć hoteli. W Singapurze są też dwa z dziesięciu największych na świecie funduszy inwestycyjnych. To są naprawdę gracze z najwyższej światowej półki. Oni jakiś czas temu zainwestowali w polskie instytucje finansowe, ubezpieczeniowe oraz giełdę. To są bardzo znaczące inwestycje i dobrze odbierane."
I tylko mały problem może przyćmić ten niewymowny sukces.
Otóż nie ma takiej inwestycji. Hotel Europejski kupiła (uzyskała większość udziałów) obywatelka Szwajcarii Vera Michalski - Hoffmann. Firma hotelarska z Singapuru (Raffles) została wynajęta jako operator hotelu. Kupiec jest więc ze Szwajcarii nie z Singapuru. Ale być może cudem też da się to jakoś wytłumaczyć.
Źródło: niezalezna.pl
Hanna Shen