Oszukany wyborca pozwał socjalistów domagając się odszkodowania za niedotrzymanie przez partię przedwyborczych obietnic. - Każdy obywatel Litwy ma prawo dochodzić sprawiedliwości w sądzie, jeśli uważa, że jego prawa zostały naruszone - powiedział obecny premier Litwy premier Gintautas Paluckas, pytany o sprawę.
Jak donosi "Kurier Wileński", adwokat Tomas Bagdanskis wystąpił do sądu ws. odszkodowania w wysokości 500 euro od Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. W pozwie podkreślił, że jego oczekiwania jako wyborcy zostały naruszone, a inni wyborcy zostali wprowadzeni w błąd.
"Mężczyzna powiedział sądowi, że doznał upokorzenia, stresu i szoku w wyniku niespełnienia przedwyborczych obietnic przez Litewską Partię Socjaldemokratyczną" - zrelacjonowało polskie medium na Litwie.
Mimo starań adwokata, sąd nie chce podjąć sprawy. Sąd w Wilnie odmówił przyjęcia pozwu uzasadniając, że "tylko działania lub zaniechania pozwanego, które mają konsekwencje prawne dla powoda, mogą być przedmiotem sprawy cywilnej". Bagdanskis odwołał się od tej decyzji do sądu wyższej instancji. Jednak również są w Kownie oddalił jego apelację.
Do sprawy odniósł się obecny premier Litwy.
Każdy obywatel Litwy ma prawo dochodzić sprawiedliwości w sądzie, jeśli uważa, że jego prawa zostały naruszone
Socjaldemokraci zdobyli 52 mandaty w wyborach do Sejmu w październiku ubiegłego roku. W Sejmie zasiada łącznie 141 posłów, co oznacza, że socjaldemokraci stanowią ok 37 proc. parlamentu.
W obietnicach wyborczych przewodnicząca partii Vilija Blinkevičiūtė zapowiadała, że obejmie funkcję premier, jeśli jej ugrupowanie wygra. Gdy partia wygrała, Blinkevičiūtė nie objęła stanowiska powołując się na stan zdrowia, zachowując jednak mandat europarlamentarzystki. Wywołało to duże oburzenie w społeczeństwie litewskim.