PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Tak doszło do tragicznej katastrofy nad Waszyngtonem. "Wieża, widziałeś to?"

Jak przekazują media, akcji ratowniczej w rzece Potomak po katastrofie lotniczej nad Waszyngtonem "towarzyszy ponury nastrój". Jak dotychczas, nie wydobyto z wody nikogo żywego. Wiadomo już, że na pokładzie pasażerskiego samolotu znajdowali się członkowie amerykańskiego związku łyżwiarstwa figurowego.

Katastrofa samolotu nad Waszyngtonem
Katastrofa samolotu nad Waszyngtonem
Osintdefender - x.com

Jak poinformowały lokalne służby ratunkowe, do wypadku doszło w środę o godz. 20.47 (w czwartek o godz. 2.47 w Polsce). Lecący z Wichita w Kansas samolot pasażerski Bombardier CRJ 700 linii American Airlines, obsługiwany przez linie PSA, zderzył się ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Arlington pod Waszyngtonem.

"Wieża, widziałeś to?"

Samolot miał wylądować na lotnisku Reagana w centrum Waszyngtonu o godzinie 21.00 czasu lokalnego. Black Hawk, z którym zderzyła się maszyna, wykonywał w pobliżu lotniska lot treningowy - nie jest jednak wiadome, skąd wystartował śmigłowiec.

- Zobaczyłem samolot, był tuż nad lądem, kilka sekund później był przechylony całkowicie w prawo, o ponad 90 stopni. Pod nim był strumień iskier - mówi w rozmowie z CNN Ari Schulman, świadek zdarzenia.

Media dotarły do nagrania z wieży kontroli lotów. Kontrolerzy pytali pilotów Black Hawka, czy widzą nadlatujący samolot pasażerski. Piloci potwierdzi, że widzą maszynę i "zachowują separację wzrokową". 13 sekund później słychać głośne westchnienie, prawdopodobnie ze strony wieży.

Potem na nagraniu słychać głos pilota innego samolotu - "Wieża, widziałeś to?".

Następnie kontrolerzy pospiesznie zaczęli przekierowywać samolot lecąca na lotnisko Reagana na inne lądowiska. Ruch lotniczy został wstrzymany na Lotnisku Reagana do 11.00 czasu lokalnego.

Obie maszyny wpadły do rzeki Potomak; samolot rozpadł się na części, zaś kadłub śmigłowca unosił się na wodzie do góry nogami. Na pokładzie Bombardiera było 60 pasażerów i 4 członków załogi. Wojskowym Black Hawkiem leciało trzy osoby.

300 ratowników poszukuje poszkodowanych

Na miejscu trwa akcja ratunkowa służb z Waszyngtonu, Marylandu i Wirginii, m.in. z udziałem nurków i łodzi strażackich.

W akcji bierze udział ponad 300 ratowników. Na wodzie jest kilka łodzi Straży Przybrzeżnej USA

Na miejsce skierowano zespół ratunkowy Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Natychmiast wszczęte zostało śledztwo Pentagonu w tej sprawie.

Akcję utrudnia niska temperatura panująca w Waszyngtonie. Nad ranem czasu lokalnego spadła zera. Na kolejne dni zapowiadana jest podoba aura, z dużym zachmurzeniem i opadami deszczu. Temperatura wody ma wynosić stale ok. 0 stopni Celsjusza. Problemem jest również silny wiatr.

Jak podaje Fox News, na pokładzie samolotu znajdowało się kilku członków amerykańskiego związku łyżwiarstwa figurowego.

- Sportowcy, trenerzy i członkowie rodzin wracali do domu z Natinal Development Camp. (…) Jesteśmy zdruzgotani tą niewypowiedzianą tragedią i mamy rodziny ofiar w naszych sercach - przekazała federacja.

CNN podaje, że dotychczas nie wydobyto z wody nikogo żywego. "Podczas akcji poszukiwawczej panuje ponury nastrój" - informuje CNN.

 



Źródło: niezalezna.pl, Fox News, CNN

#USA #katastrofa

dm