Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

W Kijowie cisza przed burzą. KORESPONDENCJA

Gdyby atmosferę przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi na Ukrainie mierzyć tylko nastrojami panującymi na kijowskim Majdanie Niepodległości, można by odnieść wrażenie, że ważą się tu losy r

Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
Gdyby atmosferę przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi na Ukrainie mierzyć tylko nastrojami panującymi na kijowskim Majdanie Niepodległości, można by odnieść wrażenie, że ważą się tu losy rad dzielnic, a nie pochłoniętego w kryzysie i chaosie kilkudziesięciomilionowego kraju – czytamy w korespondencji z Kijowa dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie”.

O tym, jak bardzo różni się tonący w upalnym słońcu kijowski Majdan Niepodległości od tego, co działo się tu jeszcze przed dwoma miesiącami, niech świadczy fakt, że co krok napotykamy tu stragany, na których chorągiewki w barwach Ukrainy, Unii Europejskiej i Ukraińskiej Powstańczej Armii sąsiadują z replikami „złotego chleba” – kuriozalnego przycisku do papieru, odlanego z drogocennego kruszcu, a znalezionego w posiadłości obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza - pisze korespondent „Gazety Polskiej Codziennie”. W miejscach, w których służby reżimu zamordowały w najtragiczniejszych dniach stycznia i lutego ponad 100 osób, wciąż płoną znicze i leżą świeże kwiaty. Trwają zbiórki pieniędzy na rodziny poległych. Wymieniana jest nawierzchnia na rozebranych podczas walk z milicją chodnikach. Rzadkie okrzyki wysławiają niemrawo kraj i bohaterów. Poza tym życie toczy się normalnie i gdyby nie namioty, rozbite na majdanie szósty miesiąc, można by pomyśleć, że Kijów to zwykłe wschodnioeuropejskie miasto.

Przed niedzielnymi wyborami zdania kijowian są podzielone. Z ulicznej sondy przeprowadzonej przez zaprzyjaźniony z „Codzienną” internetowy serwis „Media100” dowiadujemy się, że Ukraińcy nie mają jasno sprecyzowanych sympatii wyborczych, szczególnie cechuje to ludzi młodych. Oczywiście w skali kraju sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej. Petro Poroszenko, „król czekolady”, związany z majdanem oligarcha, wiedzie prym we wszystkich sondażach.

– Jest prawdopodobne, że wybory nie skończą się w pierwszej turze – mówi „Codziennej” Andrij Habrow, związany z majdanem bliski współpracownik Andrija Parubija, szefa Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony. – Obawiam się także, że Julia Tymoszenko zażąda przywiezienia kart wyborczych z całej Ukrainy do Kijowa, do budynku rady miejskiej, a tam nie będą bezpieczne – dodaje. Gabrow pytany o opanowane przez separatystów wschodnie rejony nie ukrywa, że wybory, jeśli w ogóle tam przebiegną, będą zakłócane. – To nas jednak nie interesuje. Cały świat uzna legalność głosowania. To najważniejsze ucina. W piątek tuż przed ciszą wyborczą Petro Poroszenko odmówił wzięcia udziału w telewizyjnej debacie z byłą premier. Oboje nie starli się w kampanii ani razu. – Może być druga tura – przyznaje kijowski politolog Wołodymyr Cybulko, specjalista od ukraińskiej sceny politycznej. Może jednak się okazać, że będzie niespodzianka i w miejsce Tymoszenko wejdzie do niej mało w Polsce znany Ołeg Liaszko, skandalizujący, kojarzony z bezkompromisowym podejściem do Rosji b. wiceszef komisji finansów. Poroszence jednak nic nie zagrozi – mówi Cybulko.

Cała korespondencja ukazała się w „Gazecie Polskiej Codziennie”

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wojciech Mucha