Aktyw partyjny walczy w sieci
Jeśli dyskutują Państwo w internecie na tematy związane z polityką, to radzę mieć się na baczności.
Jeśli dyskutują Państwo w internecie na tematy związane z polityką, to radzę mieć się na baczności.
Poprzedzone referendum przyspieszone wybory w Zabrzu to sygnał, że wywodzący się ze środowiska koalicji 13 grudnia prezydenci miast mogą czuć się poważnie zagrożeni. W obliczu chronicznej niewydolności rządu Donalda Tuska i rosnącej niechęci do niego rośnie frustracja w regionach, gdzie rządzą „jego” prezydenci. Mieszkańcy zarządzanych przez Platformę Obywatelską miast widzą bowiem nie tylko to, że obietnice, z którymi na ustach szli do wyborów namaszczeni przez partię kandydaci, nie mają szans na realizację, ale też że miejskie struktury coraz częściej stają się siedliskiem patologii, a w najlepszym razie przechowalnią dla partyjnych krewnych i znajomych.
Premier Donald Tusk ogłosił, że Straż Graniczna i policja mają „twardo reagować” na incydenty na granicy, co trudno odczytać inaczej niż zapowiedź walki z Ruchem Obrony Granic i obywatelami, którzy angażują się we wspieranie polskich służb.
Gdyby wierzyć w to, co media III RP piszą od 20 lat na temat klubów „Gazety Polskiej”, to wychodziłoby na to, że od dawna nie istnieją, bo ich formułę za archaiczną uznawano już w momencie powstawania.
Grzegorz Braun przeskakuje Sławomira Mentzena i staje się numerem dwa na prawicy. Dla lidera Konfederacji to sygnał nadchodzącego kryzysu. Jednocześnie wiele wskazuje na to, że obecne perturbacje i walki frakcyjne w Prawie i Sprawiedliwości służą partii. Prawdopodobnie wyborcy PiS takiej właśnie dyskusji oczekują. Podobnie jak konkretów w miejsce populizmu.
Jeśli nie dojdzie do przedterminowych wyborów, to kohabitacja w Polsce potrwa jeszcze przez najbliższe dwa lata. Dla „obozu niepodległościowego”, definiującego rządy Tuska jako przyczyniające się do postępującego rozkładu państwa, sprawa jest oczywista – prezydent Karol Nawrocki musi w tym czasie pozostać strażnikiem niezależności i suwerenności. Co to oznacza?
Gdyby wierzyć w to, co media III RP piszą od 20 lat na temat klubów „Gazety Polskiej”, to wychodziłoby na to, że od dawna nie istnieją, bo ich formułę za archaiczną uznawano już w momencie powstawania. Ostatni, jubileuszowy XX Zjazd Klubów „GP” pokazał doskonale, że organizacja jest silna jak nigdy.