Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

To jest protest przeciwko władzy! – NASZA RELACJA Z UKRAINY

„Jutro na Majdan godzina 12:00” – głosi wielki transparent który na moście łączącym wschodnią i zachodnią część Kijowa rozwinęli mieszkańcy miasta.

Marcin Pegaz / Gazeta Polska
Marcin Pegaz / Gazeta Polska
„Jutro na Majdan godzina 12:00” – głosi wielki transparent który na moście łączącym wschodnią i zachodnią część Kijowa rozwinęli mieszkańcy miasta. Wzywają w ten sposób żyjących swoim życiem, nieobecnych na Majdanie kijowian. – Jutro będzie pokojowo – przekonują w rozmowie z portalem niezależna.pl demonstranci i ich lider – Witalij Kliczko.

W wezwaniu na niedzielną manifestację jedności i siły nie ma nic dziwnego. Na kijowskim Majdanie życie toczy bowiem się całkiem innym torem, niż w pozostałej części tego trzymilionowego miasta. Tam wciąż wszystko jest po staremu. Sam plac to państwo w mieście, oblężony i eksterytorialny. Z własna infrastrukturą, ochroną, strefami dostępu i poziomami na których toczy się życie.


fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

I tak, na najwyższym poziomie Majdanu, w centrum prasowym, jedna z twarzy protestów, gwiazda Eurowizji, piosenkarka Rusłana pojawia się w otoczeniu dziennikarzy z całej nieomal Europy. To tu pierwsze kroki kierują politycy wszystkich opcji i proweniencji, jak Jerzy Buzek czy europoseł PO, Jacek Saryusz – Wolski. To tu w blasku fleszy wszyscy zapewniają o swoim wsparciu dla protestujących. Ktoś powie o konieczności okrągłego stołu, inny o konieczności wyborów. Jedni straszą Rosją, inni kuszą Europą. Wszyscy mówią o woli ludu, który chce zmian.

Na najniższym poziomie, w obskurnym przejściu podziemnym, przez całą noc strumieniami płynie wódka, mocz i plwociny. Tu nie zaglądają dziennikarki zachodnich stacji, nie widać tu kamer wiodących stacji. Są za to bezdomni, których darmowe posiłki przyciągnęły z całego miasta, są szumowiny i alkoholicy.

Ale jest przecież i ten średni, najważniejszy poziom Majdanu. Ten z którego niesie się nieustanne: „Sława Ukrainie”, wypowiadane przez wszystkich nie tylko przez nacjonalistów. Są tu tysiące młodych i starszych ludzi. Tłum słucha muzyki, tańczy, śpiewa, kocha się, rozmawia, kłoci i je te zafundowane przez nie wiadomo kogo, niekończące się posiłki. Tu są wszyscy, których władza męczy na tyle, by chcieli się jej sprzeciwić i ci którym z jakiegokolwiek powodu zależy na tym, by odeszła.

Na Majdanie czuć atmosferę święta i podniosłości, które mieszają się namacalnym uczuciem zmęczenia władzą. Bo faktem jest, że to tu jest żywa, przebudzona Ukraina. Ta obok śpi, i jak w piosence Jacka Kaczmarskiego - nie wierzy w przebudzenie. Nie protestuje wcale. Mają MC Donalda i cała tę namiastkę luksusu w postaci tanich papierosów, jeszcze tańszej wódki, i mknącego prospektem niedostępnego w przeciwieństwie do papierosów i wódki lśniącego Masserati któregoś z oligarchów..

Jesteśmy tu, by być świadkami, by pokazać naszą solidarność – mówi portalowi niezależna.pl Jerzy Buzek, tuż przed wyjściem na Majdan, do tłumu. W kolejnym zdaniu przyznaje jednak, że wszystko jest w rękach Ukraińców, a UE w sumie nie może za wiele, prócz kuszenia wspomnianym pakietem pomocowym.

Buzek mówi więc to, co wszyscy, którzy tu przybywają. Pozostaje jednak pytanie, czy ci, co się tu, w Kijowie, za bliższych ludowi uważają, będą w stanie swoje pomysły przeforsować. Jakie pomysły? To dobre pytanie, bo nikt nie wie jakie. Więc jak u Barei - nie musicie martwić, że ktoś zapyta. Co więcej, część opozycji przed stawianiem takich pytań przestrzega, licząc najwyraźniej, że dynamika protestu sama wyklaruje plan działania. Niektórzy, jak Oleh Tiahnybok, lider nacjonalistów mówią wręcz, że kto pyta o plany, jest prowokatorem. Póki co wszyscy zwierają szyki przed jutrzejszą demonstracją, która na Majdan ma przyciągnąć setki tysięcy ludzi.


fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

Uznawany za lidera protestów Witalij Kiczko, pytany o niedzielną wielką demonstrację, odpowiada wprost – Będzie pokojowo. Od początku jesteśmy pokojowi, tak tez będzie jutro.

Kliczko stanowczo wyraża się też na temat ultimatum, jakie władze postawiły okupującym rządowe budynki protestującym. Mają je oni opuścić do wtorku – To są budynki obywateli, którzy zajęli je pokojowo i zgodnie ze swoją wolą i tam pozostaną -
mówi.

Pytany o delegacje, które raz za razem przetaczają się przez majdańską scenę i centrum prasowe odpowiada kurtuazyjnie – To plac Europejski, jest tu reprezentacja Parlamentu Europejskiego i wszyscy ludzie którzy tu przyszli, są tu dlatego, bo chcą żyć według standardów europejskich – dodaje, wyrażając jednocześnie to, co myślą tu wszyscy.

Bo przeciętni ludzie, jak taksówkarz w wysłużonym Daewoo myślą dość prosto – To nie jest protest proeuropejski. To jest protest przeciwko bandyckiej władzy, która opanowała wszystkie poziomy życia publicznego. To protest przeciwko rozwarstwieniu społecznemu, które jest tu olbrzymie – mówi nam taksówkarz w wysłużonym Daewoo, który za kurs długości 12 km inkasuje równowartość 18 zł.


fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

NIE PRZEGAP! W poniedziałkowej "Codziennej" ekskluzywny wywiad z ex-prezydentem Gruzji Michaelem Saakaszwilim, przeprowadzony na kijowskim Majdanie

 



Źródło: niezalezna.pl

Wojciech Mucha