Terrorysta, który organizował zamachy we Francji w listopadzie ubiegłego roku przyznał policji, że miał wysadzić się w powietrze, jednak w pewnym momencie odstąpił od tego zamiaru. To właśnie po jego zatrzymaniu doszło w Brukseli do zamachów. Specjaliści sądzą, że oba te fakty były ze sobą związane. Salah Abdeslam podczas policyjnych przesłuchań umniejszał swoją rolę w paryskich zamachach.
Terrorysta został postrzelony w nogę i ujęty kilkanaście dni. Po krótkim pobycie w szpitalu przesłuchano go w siedzibie federalnej policji sądowej w Brukseli.
Salah Abdeslam powiedział śledczym, że zaplanował sobie, iż wysadzi się w samobójczym zamachu na Stade de France w Paryżu 13 listopada, ale zmienił zdanie. Islamski ekstremista został schwytany dzięki przesłuchaniom osób uczestniczących w pogrzebie jego brata w Brukseli. Według nieoficjalnych informacji, to właśnie wtedy jeden z kolegów Abdeslama powiedział policjantom, gdzie ukrywa się terrorysta. W zamian funkcjonariusze mieli obiecać informatorowi, że nie będzie on miał problemów z powodu wcześniejszych związków z terrorystą.
Francuski kanał BFM - cytowany przez portal fakt.pl - ujawnił zeznania zatrzymanego islamisty.
Abdeslam twierdził, że nie był mózgiem zamachów w Paryżu. Mówił także, iż wynajmował mieszkania i wypożyczał samochody za pieniądze, które dostawał od swojego brata - Brahima - który zginął w paryskich zamachach. Terrorysta zrzucił winę za paryskie zamachy na innego nieżyjącego uczestnika ataków - belgijskiego lidera Państwa Islamskiego, który został zabity przez antyterrorystów, Abdelhamida Abaaouda.
W dniu zamachów miałem na sobie pas z ładunkami. Jechałem renault clio z Bilal Hadfi i dwiema innymi osobami. Ja prowadziłem. Miałem pojechać na stadion, żeby tam zdetonować ładunek, ale ostatecznie zawróciłem. (…) Zaparkowałem w przypadkowym miejscu i wysiadłem się przejść. Pas z ładunkiem (tzw. pas szahida - red.) wyrzuciłem do śmietnika. Kupiłem telefon, żeby zadzwonić do Mohameda Abrimi
- mówił islamista.
Po paryskich zamachach umknął do Belgii. Ukrywanie się w Brukseli ułatwiała mu siatka, którą zorganizował mieszkając przez lata w dzielnicy pełnej grupek islamistów. Specjaliści są zdania, że to właśnie po aresztowaniu Abdeslama uruchomiono
uśpioną komórkę zamachowców, która zaatakowała w Brukseli.
Terrorysta przebywa obecnie w więzieniu dla szczególnie niebezpiecznych przestępców w Brugii. Czeka na deportację do Francji.
Źródło: niezalezna.pl,fakt.pl
pb