PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

"To była ciemna i rozdzierająca noc" - Trump o katastrofie lotniczej w USA. Powtórzyła się tragedia sprzed lat

Nikt nie przeżył zderzenia pasażerskiego odrzutowca z 64 osobami na pokładzie z helikopterem wojskowym przewożącym trzech amerykańskich żołnierzy w pobliżu Waszyngtonu. To najpoważniejsza katastrofa lotnicza w USA od lat.

Trwa akcja poszukiwawcza po tragedii w Waszyngtonie
Trwa akcja poszukiwawcza po tragedii w Waszyngtonie
fot. - Telewizja Republika

Oba samoloty rozbiły się w rzece Potomac w pobliżu narodowego lotniska Reagana. Ratownicy przeszukujący lodowate wody wyciągnęły 27 ciał pasażerów z samolotu i jedno z helikoptera. - Ratownicy przechodzili z akcji ratunkowej na akcję ratunkową - powiedział John Donnelly, szef straży pożarnej w Waszyngtonie.

Katastrofa, do której doszło wczoraj wieczorem, wydaje się być najpoważniejszą katastrofą lotniczą z udziałem komercyjnego odrzutowca w Stanach Zjednoczonych od ponad dekady.

Lotnisko, zamknięte po tragedii, powoli się otwiera, przy kasach biletowych zaczynają tworzyć się kolejki, a podróżni przechadzają się z torbami. Loty miały zostać wznowione około godziny 11 czasu miejscowego (17.00 czasu polskiego).

Trump: Godzina udręki dla naszego narodu

Do USA napływają kondolencje w związku z tragedią. Papież Franciszek w depeszy do prezydenta USA Donalda Trumpa napisał, że wyraża duchową bliskość ze wszystkimi, których dotknęła tragedia koło lotniska w Waszyngtonie. Franciszek dodał, że modli się za ofiary katastrofy i składa kondolencje rodzinom opłakującym śmierć swoich bliskich. "Modlę się także za zaangażowanych w akcję ratowniczą i proszę o Boże błogosławieństwo pocieszenia i siły dla całego narodu" - podkreślił papież.

Prezydent Donald Trump nazwał to zdarzenie "tragedią o straszliwych rozmiarach" i potwierdził, że nikt nie przeżył. Prezydent rozpoczął swoje przemówienie od chwili ciszy dla ofiar i ich rodzin, mówiąc dziennikarzom: "Mówię do was dziś rano, w godzinie udręki dla naszego narodu".

Dodał, że "przez całą noc trwała ogromna misja poszukiwawczo-ratownicza, wykorzystująca wszystkie dostępne nam środki i muszę powiedzieć, że lokalne, stanowe, federalne wojsko, w tym w szczególności Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych, wykonało fenomenalną robotę".

"To była ciemna i rozdzierająca noc w stolicy naszego kraju i w historii naszego narodu oraz tragedia o straszliwych rozmiarach, jako jeden naród, opłakujemy każdą cenną duszę, która została nam odebrana tak nagle" – powiedział Trump.

Tragiczna historia się powtórzyła

NBC News podaje, że Doug Zeghibe, dyrektor generalny The Skating Club of Boston, powiedział, iż 14 łyżwiarzy wracających do domu zginęło w katastrofie. Sześcioro z nich pochodziło właśnie z Skating Club of Boston – dwóch trenerów, dwóch nastoletnich sportowców i matki sportowców. Ta szóstka została zidentyfikowana jako Jinna Han; matka Jinny, Jin Han; sportowiec Spencer Lane; matka Spencer, Christine Lane; oraz trenerzy Vadim Naumow i Evgenia Shishkova.

Co ciekawe, to nie pierwsza lotnicza tragedia, jaka dotknęła amerykańskie łyżwiarstwo. W 1961 roku cała światowa drużyna USA w łyżwiarstwie figurowym w drodze na mistrzostwa świata w Pradze zginęła w katastrofie lotniczej w Belgii. Rozbił się wówczas Boeing 707-329, nie stwierdzono wówczas jednoznacznie przyczyn katastrofy lotu, choć podejrzewano awarię sterów samolotu. Prawie połowa wszystkich osób na pokładzie tego samolotu pochodziła z bostońskiego klubu. 

 



Źródło: niezalezna.pl, NBC News, New York Times

#USA #katastrofa #Waszyngton

mk