"Gazeta Polska Codziennie" dotarła do kolejnego nagrania, które pokazuje arogancję Tadeusza Komorowskiego, syna Bronisława Komorowskiego. Tym razem chodzi o kontrolę z urzędu marszałkowskiego. W tle całej sprawy jest sprawa ścieków w Ursusie, które nie wiadomo gdzie są odprowadzane.
Na terenie przekazanym przez Celtic Property Development spółce Maddy Investment znajduje się oczyszczalnia ścieków należąca formalnie do Energetyki Ursus. Oczyszczalnię chciał skontrolować urząd marszałkowski. W styczniu 2013 r. przed jej bramą pojawili się przedstawiciele urzędu, Energetyki oraz Maddy Investment.
Tę ostatnią jako prokurent reprezentował syn prezydenta Tadeusz Komorowski - pisze poniedziałkowa "Codzienna".
Zaskakujący przebieg kontroli udało się zarejestrować.
– Obejrzymy, ustalimy stan faktyczny, bo to jest dla nas istotne i każdy z państwa umieści w protokole swój punkt widzenia – mówi urzędnik do przedstawicieli Energetyki Ursus i Maddy Investment. Chwilę później z zakłopotaniem w głosie zaczyna się tłumaczyć synowi prezydenta: „To nie jest kontrola, to są klasyczne oględziny nieruchomości”.
Ku zaskoczeniu urzędnika i towarzyszących mu innych pracowników UM Tadeusz Komorowski osobiście wskazuje, który z przedstawicieli Energetyki Ursus może wejść na teren oczyszczalni. Zaprasza prezesa EU Bogdana Bigusa, a odmawia wejścia towarzyszącemu mu Marianowi Błażewskiemu, byłemu pracownikowi oczyszczalni.
CZYTAJ WIĘCEJ: Syn Komorowskiego przeszkadzał w kontroli. Co na to prokurator? UJAWNIAMY NAGRANIE
Urzędnik, który obserwuje całą sytuację, przyznaje, że działanie Tadeusza Komorowskiego jest bezprawne. Potwierdza, że Energetyka jako strona w „oględzinach” ma prawo, by wyznaczony przez nią przedstawiciel był świadkiem kontroli. Nic to nie daje. Ostatecznie Bigus i Błażewski zostają za ogrodzeniem, a urzędnik wraz z Komorowskim wchodzą do środka.
Po zakończeniu oględzin urzędnik przyznaje: „Materiał w aktach, jakie mamy, związany z funkcjonowaniem tej oczyszczalni […] jest niepełny”. Podkreśla, że firma reprezentowana przez Tadeusza Komorowskiego nie ma uprawnień do prowadzenia oczyszczalni. Dopytywany przez prezesa Bigusa, czy to oznacza, że Maddy Investment działa nielegalnie, uśmiecha się i mówi: „To można różnie interpretować”.
Urzędnik indagowany przez prezesa o zachowanie syna prezydenta, wzrusza tylko ramionami i z uśmiechem mówi: „Wszyscy ulegamy jakiejś presji. Ja bym głowę popiołem posypał i wszedł”.
ZOBACZ WIDEO
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira