PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Sikorski przyznał się do złamania prawa. Marszałek nie zna przepisów Sejmu?

- Człowiek nie prowadzi księgi podróży i proszę też zrozumieć – przypomnieć sobie, co człowiek robił trzy czy pięć lat temu, nie jest łatwo - mówił na antenie Polskiego Radia Radosław Sikorski

flickr.com/photos/polandmfa
flickr.com/photos/polandmfa
- Człowiek nie prowadzi księgi podróży i proszę też zrozumieć – przypomnieć sobie, co człowiek robił trzy czy pięć lat temu, nie jest łatwo - mówił na antenie Polskiego Radia Radosław Sikorski. Przypomniał sobie jednak, że w Biskupinie był na takiej podróży, za którą pobrał zwrot za paliwo. Problem w tym, że, jak sam się przyznał, prowadził tam kampanię wyborczą i tym samym złamał prawo.

Marszałek Sejmu, od momentu gdy wrócił temat około 80 tys. złotych jakie pobrał za tzw. kilometrówki naliczone za jazdę prywatnym samochodem, mimo że miał do dyspozycji rządową limuzynę - przekonywał, że zawsze był pracowitym posłem. Mimo, że zestawienie sejmowej aktywności na to nie wskazuje, Sikorski się nie poddaje. Dziś wylicza gdzie prywatnym samochodem jeździł "służbowo" po Polsce

Wtedy, gdy podróżowałem bez BOR-u, np. Festiwal Smaku w Grucznie, tam spotkałem poseł Pomaską, bodajże w 2011 roku. Wielokrotnie w Biskupinie, gdzie prowadziłem kampanię, rozdawałem ulotki. Ktoś to powinien kojarzyć - tłumaczył się Sikorski w programie trzecim Polskiego Radia. Jak zauważył Marcin Kędryna, znany bloger piszący na stronie 3neg.pl, marszałek w ten sposób przyznał się do łamania przepisów.

Zarządzenie marszałka Sejmu z 25 września 2001 r. w sprawie warunków organizacyjno-technicznych tworzenia, funkcjonowania i znoszenia biur poselskich, a konkretnie § 9 art, 4 mówi jasno:

"Ryczałt nie może być wykorzystywany na finansowanie działalności partii politycznych, organizacji społecznych, fundacji, na działalność klubów i kół poselskich oraz parlamentarnych, a także na finansowanie działalności charytatywnej i sponsorskiej oraz na prowadzenie kampanii wyborczej."

Marszałek Sejmu pokazał, że nie zna pan przepisów Sejmu, którym kieruje? A może chciał się po prostu przyznać? Jeśli tak, gratulacje za szczerość, ale wiceminister Neumann był pierwszy.

 



Źródło: niezalezna.pl

Samuel Pereira