- Słowacja padła ofiarą wojny hybrydowej. Obecny rząd kraju całkowicie opowiada się po stronie Rosji i popiera rosyjską narrację. Premier Słowacji Robert Fico podczas publicznych wystąpień wprost powtarza rosyjską propagandę. (...) A przecież kraj jest członkiem UE i NATO – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl słowacki dyplomata, były ambasador w Stanach Zjednoczonych, na Węgrzech i w Czechach, w latach 2022–2023 minister spraw zagranicznych i europejskich Słowacji Rastislav Káčer.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Dyplomata był gościem 60. Konferencji Bezpieczeństwa w Oslo (Oslo Security Conference), gdzie wystąpił w panelu pt. „Europa sam na sam z Rosją?” i poruszał temat „Wewnętrzny wróg – rosyjska wojna informacyjna”.
Panie Ministrze, obserwujemy szybki wzrostu wpływu sieci społecznościowych na kształtowanie opinii publicznej. Jak Pan uważa - jakie technologie i zasoby są obecnie wykorzystywane w wojnie informacyjnej?
Oni [Rosja] odnoszą spore sukcesy w wojnie informacyjnej, są całkiem skuteczni. I nie chodzi tu tylko o dezinformację, ale również o pewnego rodzaju korupcję polityczną i inne schematy. To się nazywa hybrydą właśnie dlatego, że ma tak wiele elementów. Informacja jest tylko jednym z nich.
Tak też Słowacja padła ofiarą wojny hybrydowej. Obecny rząd kraju całkowicie opowiada się po stronie Rosji i popiera rosyjską narrację. Premier Słowacji Robert Fico podczas publicznych wystąpień wprost powtarza rosyjską propagandę. Jest jej tubą. I nie tylko on. Członkowie rządu w Bratysławie, liczni parlamentarzyści, którzy odwiedzili Moskwę [Fico spotkał się z Władimirem Putinem w grudniu ub.r.]. Wszyscy oni szerzą rosyjską propagandę. A przecież kraj jest członkiem UE i NATO.
Patrząc na ostatnie trzy lata wojny, jakie było największe zwycięstwo i największa przegrana Rosji w wojnie informacyjnej?
Kiedy patrzymy na wzrost popularności ekstremistycznych partii populistycznych, takich jak AfD w Niemczech, które są wspierane przez rosyjską propagandę. Kiedy widzimy przyszłego premiera Austrii [Christiana Stockera, szefa populistycznej Konserwatywnej Partii Ludowej (OVP)]. Kiedy widzimy, że w wielu krajach europejskich podobne siły otrzymują coraz większe wsparcie polityczne, to należy zrozumieć, że wszystkie te elementy są elementami rosyjskiej propagandy. Rosyjska kampania dezinformacyjna jest więc wysoce skuteczna.
Jakie Pana zdaniem są możliwości zapobieganiu negatywnemu wpływowi rosyjskiej propagandy?
Trudno jest o jakąś konkretną poradę w tej kwestii. Ale uważam, że musimy przede wszystkim zmienić system działania mediów społecznościowych.
Bo one są głównym narzędziem szerzenia propagandy. Nie uważam, że powinniśmy ograniczać wolność słowa w zachodnich demokracjach, ale boty wywiadowcze, fałszywe konta i operacje wywiadowcze nie mają prawa do wolności słowa.
Więc kwestia, od której zacząłbym, byłoby wprowadzenie zasad, zgodnie z którymi, gdy korzystamy z portali społecznościowych, powinniśmy wiedzieć, kim jest osoba po drugiej stronie konwersacji. Zasad, gdy nasz rozmówca ponosi odpowiedzialność za swoje wypowiedzi, w razie potrzeby płacąc swoją reputacją, a nawet ponosząc konsekwencje prawne. „Życie” w mediach społecznościowych powinno stać się takie same jak życie w realu, ze wszystkimi konsekwencjami. Ponadto w mediach społecznościowych występują nieprzejrzyste algorytmy. Moim zdaniem, ci, którzy sprzeciwiają się wprowadzeniu zasad przejrzystości i odpowiedzialności, nie powinni móc prowadzić takich portali.
Są to kroki, które zmieniłyby sytuację, ale mało prawdopodobne, że zostaną one wprowadzone w życie.
Rozmawiał - Wołodymyr Buha
Tłumaczenie i redakcja - Olga Alehno