Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Za Rumunią i Francją mogą iść sądy w innych krajach, eliminując niewygodnych polityków"

Jeżeli w tak dużym kraju jakim jest Francja, można wyeliminować z wyborów jednego z kluczowych polityków, w dodatku prowadzącego w sondażach, to siłą rzeczy można spodziewać się podobnych sytuacji w innych państwach. Pamiętajmy też o tym, co wcześniej stało się w Rumunii. To sytuacje bezprecedensowe, niespotykane wcześniej w Europie – mówi portalowi Niezależna.pl Kacper Kita, ekspert ds. Francji, publicysta portalu Nowy Ład.

Marine Le Pen
Marine Le Pen
fot. canva - oraz Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Sąd w Paryżu uznał dziś liderkę francuskiej prawicy Marine Le Pen winną sprzeniewierzenia funduszy publicznych w procesie dotyczącym fikcyjnego zatrudniania asystentów eurodeputowanych. Za winnych sąd uznał również ośmiu współoskarżonych z Le Pen. Kara to 4 lata więzienia, w tym 2 lata w zawieszeniu. 

Sąd orzekł także o zakazie udziału liderki francuskiej prawicy i innych oskarżonych w wyborach we Francji. Zakaz będzie egzekwowany natychmiast i będzie obowiązywał przez 5 lat. To oznacza, że Le Pen nie będzie mogła startować w wyborach prezydenckich w 2027 roku.

Orzeczenie przez sąd natychmiastowego wykonania kary oznacza, że zakaz obowiązuje nawet w przypadku apelacji, tj. odwołanie się od wyroku nie zawiesiłoby tej kary.

Sama zainteresowana opuściła salę posiedzeń sądu przed odczytaniem wyroku w całości i zanim ogłoszony został wymiar kary dla niej. Przybyła później do siedziby Zjednoczenia Narodowego (RN), lecz nie wypowiedziała się dla dziennikarzy zgromadzonych przed budynkiem. Ma to zrobić dziś wieczorem w stacji TF1. 

Mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, w której z wyborów prezydenckich wyklucza się liderkę opozycji, prowadzącą w sondażach – mówi portalowi Niezależna.pl Kacper Kita, ekspert ds. Francji, publicysta portalu Nowy Ład.

Nasz rozmówca wskazuje na podobieństwa i różnice w wyroku francuskiego sądu z wydarzeniami w Rumunii, gdzie sąd najpierw unieważnił wybory prezydenckie, a następnie zabronił ponownego startu Călinowi Georgescu. Rumuński polityk wygrał anulowaną pierwszą turę wyborów i był liderem sondaży przed zaplanowaną na maj wyborczą powtórką. 

Oczywiście polityczne analogie nasuwają się same. W Rumunii jesteśmy niemal pewni, że Georgescu byłby prezydentem, gdyby nie ta decyzja sądu. W przypadku Francji wybory odbędą się dopiero za dwa lata. Decyzja wobec rumuńskiego polityka odbyła się ad hoc – nic mu nie udowodniono, a wykluczono. Tu mieliśmy do czynienia z procesem. Ponadto zarzuty dla Marine Le Pen są znacznie mniej poważne niż w przypadku Georgescu. Jego oskarżano o powiązania z Rosją. Tu chodzi o kwestie administracyjne, czy Le Pen jako europoseł mogła zatrudniać jako swoich asystentów np. ochroniarzy. Sprawa dotyczy kilku milionów euro, co z punktu widzenia państwa nie jest dużą kwotą. 

– wyjaśnia Kita.

Przez większość Francuzów cała sprawa jest uznawana za motywowaną politycznie. Co więcej, nawet francuska lewica, która otwarcie przyznaje, że nie zgadza się z Marine Le Pen, wydała oświadczenie, że każdy powinien mieć prawo do odwołania się od kary. Tymczasem zakaz startu w wyborach wszedł w życie natychmiast. 

– dodaje.

Marine Le Pen cały czas będzie posłem, bo kara wyklucza ją ze startu w kolejnych wyborach, ale nie przerywa mandatu poselskiego. Nadal będzie też szefową największego klubu we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. 

– uzupełnia.

Zdaniem eksperta, taki scenariusz otwiera drogę do kandydowania Jordanowi Bardelli, liderowi Zjednoczenia Narodowego (RN). 

W wyborach może wystartować Bardella i teoretycznie, gdyby je wygrał, może desygnować Le Pen na premiera. Według sondaży, obecnie ma on 2-3 proc. mniejsze poparcie niż Le Pen. To jednak różnica, którą śmiało może nadrobić przez te dwa lata do wyborów. 

– wskazuje.

Zjednoczenie Narodowe jest zbyt dużą partią, by można było ją całkowicie wykluczyć z życia politycznego. Należy jednak pamiętać, że Le Pen będzie teraz mocno atakowana przez swoich przeciwników, którą będą przedstawiać jako skazaną złodziejkę. Z jej strony należy spodziewać się retoryki, że to wyrok polityczny, a kara jest rażąco nieproporcjonalna do czynów. 

– kończy nasz rozmówca.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Francja #wyrok dla Marine Le Pen #polityka

Konrad Wysocki