- Będziemy żądali wyjaśnienia tej sprawy - powiedział na krótkiej konferencji prasowej rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Polski Marcin Wojciechowski, odnosząc się do dzisiejszego ataku na ambasadę Polski w Moskwie. Pytany, czy tak jak Federacja Rosyjska zażąda noty dyplomatycznej w sprawie, stwierdził tylko, że "sprawa jest dosyć świeża", a dyplomaci są bezpieczni.
Jak zapowiedział Wojciechowski, temat ataku na polską placówkę poruszy w trakcie spotkania z ambasadorem Rosji w Polsce, który zostało zaplanowane w związku z wydarzeniami z 11 listopada. - Race znajdowały się tuż przy ogrodzeniu, żadna nie dosięgnęła placówki - bagatelizował sprawę rzecznik MSZ. - To jest koincydencja i można dwie sprawy załatwić w trakcie jednego spotkania - dodał.
Pytany, czy zażąda przeprosin, jak to zrobiła 11 listopada Federacja Rosyjska, Wojciechowski nie chciał odpowiedzieć.
Dziś - niedługo po ataku na polską ambasadę w Moskwie - poseł PiS Tomasz Kaczmarek skierował do szefa MSZ Radosława Sikorskiego pismo, w którym wnioskuje o "niezwłoczne wezwanie do MSZ" ambasadora Rosji Aleksandra Aleksiejewa i zażądanie od niego przeprosin.
Akcję radykalnej Innej Rosji przed ambasadą RP w Moskwie potępił wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Leonid Kałasznikow. Oświadczył, że zasługuje ona tylko na negatywne oceny.
ZOBACZ ATAK NA POLSKĄ AMBASADĘ
Na filmiku na stronie lifenews.ru widać, że słowa rzecznika MSZ o tym, że "żadna raca nie dosięgnęła placówki" nie są zgodne z prawdą.
Interesujący jest również wyraz twarzy atakujących i tych, którzy dokonali zatrzymania.
Źródło: niezalezna.pl
