Dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie” zadał Donaldowi Tuskowi niewygodne pytanie dotyczące likwidacji w CBŚ jednostki zajmującej się zwalczaniem przestępczości m.in. wśród pseudokibiców. Premier nie odpowiedział na pytanie, a następnie skierował do reportera „GPC” tajemnicze słowa: „To już ostatni raz”.
Pytanie nie było więc zbyt wygodne, bo dotyczyło likwidacji w CBŚ jednostki zwalczającej przestępczość wśród pseudokibiców, choć przecież premier i szef MSW zapowiedzieli dziś zdecydowaną walkę... ze „stadionowym bandytyzmem”.
Takiej reakcji jednak nikt się nie spodziewał. Tusk najpierw odesłał dziennikarza do ministra Sienkiewicza, potem powiedział: „To wszystko, co miałem do powiedzenia”. Do pomocy premierowi ruszył Paweł Graś, mówiąc: „Następne pytanie”, a gdy już reporterowi „Codziennej” odebrano mikrofon,
padły enigmatyczne słowa: „To już ostatni raz”.
Co miał na myśli premier? Czyżby puszczały mu nerwy? Cóż, najlepiej Donalda Tuska zna chyba żona, która już w kwietniu 1992 r. powiedziała w „Tygodniku Solidarność” o mężu:
„Gładko przełyka komplementy, złej prawdy o sobie słucha z niechęcią”.
Źródło: niezalezna.pl
wg,sp