- Rosjanie starają się sprawiać wrażenie, że mogą zrobić więcej. Ich możliwości są dość ograniczone. Podstawowym celem Rosjan jest zniszczenie oddziałów armii ukraińskiej. Chcą zamknąć nad wojskami ukraińskimi kocioł od północy i południa - mówił w "Sygnałach dnia" Radiowej Jedynki Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Rosjanie wycofali się z północnych terenów Ukrainy oraz zrezygnowali ze zdobycia stolicy - Kijowa. Prowadząca spytała gościa, czy w tej chwili trwają przygotowania do mocnego uderzenia rosyjskiego?
"Pełną jasność sytuacji będziemy mieli zapewne za parę dni. Wiemy, że jakieś działania trwają. Rosjanie starają się sprawiać wrażenie, że mogą zrobić więcej. Ich możliwości są dość ograniczone. Podstawowym celem Rosjan jest zniszczenie oddziałów armii ukraińskiej. Chcą zamknąć nad wojskami ukraińskimi kocioł od północy i południa"
- powiedział Paweł Soloch.
Dodał, że Rosjanie chcieliby "przejąć kontrolę n ad terenami wzdłuż wschodniej granicy z Charkowem włącznie wzdłuż morza Czarnego po Odessę", ale "na dzień dzisiejszy nie wygląda na to, by ten kocioł się domknął", ponieważ przestrzeń, którą Rosjanie musieliby przejąć, wyniosłaby 200 km.
Paweł Soloch wskazał także na nieudaną dodatkową mobilizację wojsk rosyjskich.
"Jeżeli przyjmiemy, że terminem wieńczącym tę fazę operacji ma być 9 maja, to mają niewiele czasu by osiągnąć sukcesy"
- ocenił.
♦ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest @SolochPawel (szef @BBN_PL). https://t.co/patm4QxiPf
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) April 22, 2022
W rozmowie poruszona została także kwestia zaopatrzenia rosyjskiej armii.
"Według szacunków zapasy amunicji i paliwa są zgromadzone na kilkanaście dni. Zaopatrzenie dla armii rosyjskiej słabo funkcjonuje"
- powiedział Soloch.
Prowadząca spytała szefa BBN, co zdaniem polskiej strony powinno zmienić się w zabezpieczeniu wschodniej flanki NATO. Soloch wskazał przede wszystkim na zwiększoną obecność wojskową.
"Ma być więcej wojska gotowego do przerzutu, które jest na zapleczu, by pierwsze oddziały nawet w ciągu paru dni mogły przystąpić do działania. Nasz prezydent rzuca hasło, by zastąpić wysuniętą obecność wysuniętą obronę. Te decyzje mogą być dyktowane rozwojem sytuacji na Ukrainie"
- powiedział.