Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Manifestacja po śmierci 30-latki z Pszczyny. Katarzyna Gójska: "Ta sprawa nie ma nic wspólnego z orzeczeniem TK"

Na pewno te media, które można nazwać mediami proaborcyjnymi, ale również politycy totalnej opozycji, bardzo by sobie życzyli tego, by sytuacja eskalowała. Myślę, że robią wszystko, żeby tak się stało. Ale ja mam taką nadzieję, że jednak te argumenty i takie doświadczenie życiowe, które wielu Polaków, Polek i wiele matek ma, nie pozwoli manipulować opinii publicznej w taki sposób, jakby tego chciały chociażby liderki strajku kobiet - mówiła w TVP Info redaktor Katarzyna Gójska, komentując manifestację po śmierci 30-latki z Pszczyny.

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W miniony weekend media obiegła historia 30-latki, która trafiła do szpitala w Pszczynie będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.

Te sprawy naprawdę nie mają nic wspólnego ani z polityką, ani z żadnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, ani z żadnymi działaniami jakichkolwiek posłów

- podkreśliła redaktor Gójska.

W Warszawie, spod gmachu Trybunału Konstytucyjnego, wyruszył dziś marsz "Ani jednej więcej", do udziału w którym wzywał wczoraj m.in. lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk. Na miejscu zebrało się kilka tysięcy uczestników, wśród których możemy zobaczyć czołowych polityków opozycji oraz znanych z ulicznych manifestacji Katarzynę A., tzw. "babcię Kasię" oraz Mateusza Kijowskiego, byłego lidera KOD.

To, co wydarzyło się w szpitalu w Pszczynie, to wielka, ludzka tragedia. Być może niezawiniona, bo sepsa jest bardzo podstępną chorobą i może bardzo gwałtownie się rozwijać, ale być może również spowodowaną błędem medycznym. Pozew został złożony przez bliskich tych ofiar, bo przecież zginęły dwie osoby. Ja cały czas o tym mówię. Zmarła mama i jej maleńkie dziecko

- mówiła Katarzyna Gójska w TVP Info.

Proszę zwrócić uwagę, że szpital zawiesił współpracę z lekarzami, którzy byli odpowiedzialni za opiekę między innymi nad tą mamą i jej dzieckiem, więc to też wskazuje na to, że w szpitalu nie było tak, że ktoś uznał, że Trybunał Konstytucyjny właśnie zakazał ratowania życia matki, w której ciele rozwija się takie zakażenie. Sam szpital bierze pod uwagę taką ewentualność, że doszło do zaniedbania, do błędu lekarskiego i zostały wdrożone wszelkie procedury dostępne przez polskie prawo, które mają na celu wyjaśnić tę sprawę

- podkreśliła redaktor.

Dodała, że "już niebawem będziemy znali opinię biegłych specjalistów i dowiemy się co tak naprawdę się stało".

Ta wiedza powinna zostać dokładnie przekazana opinii publicznej, również dlatego, żeby pokazać, jak ta sytuacja wyglądała, ale i po to, żeby w przyszłości ograniczyć występowanie takich sytuacji

- dodała redaktor Gójska.

 



Źródło: niezalezna.pl,

Beata Mańkowska