Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prowokacje na polsko-białoruskiej granicy. Katarzyna Gójska: "Łukaszenka zależy od woli Kremla"

Nie ma wątpliwości, że na granicy z Białorusią jest prowadzony atak. Jest to oczywiście wojna hybrydowa i są próby nie tylko sforsowania tej granicy poprzez próby przepuszczania, czy nawet przepędzania ze strony białoruskiej na polską ludzi sprowadzonych na Białoruś, ale jest też próba sprowokowania polskich żołnierzy i incydentu granicznego - mówiła w TVP Info redaktor Katarzyna Gójska.

twitter.com/Straz_Graniczna

Prowokacje wycelowane w polskie służby pracujące na wschodniej granicy nie mają końca. Strona białoruska nie ogranicza się już tylko do celowania w naszych żołnierzy i pograniczników z przedmiotów przypominających broń. Znaleziono już atrapę bomby z alarmem dźwiękowym, a kilka dni temu oddano strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy ze Strażą Graniczną patrolują granicę. Prawdopodobnie - przy użyciu ślepej amunicji.

Dziś natomiast Straż Graniczna ujawnia nagranie z siłowego forsowania naszych granic. Pod naporem imigrantów runął płot.

Sytuację na granicy w TVP Info komentowała redaktor Katarzyna Gójska.

Jestem pewna, że reżim Łukaszenki nie jest w tej sprawie samodzielny i robi to albo na polecenie wprost Federacji Rosyjskiej, albo przy bardzo mocnej akceptacji

- podkreśliła.

Ja zwracam uwagę na informacje, które kilka tygodni temu przedstawili minister spraw wewnętrznych i administracji i minister obrony narodowej. To jest ta informacja dotycząca ludzi, którzy jako pierwsi stworzyli takie obozowisko przy polskiej granicy. To obozowisko stało się później celem ataków ze strony polityków opozycji, próbowali sie tam przedrzeć, przepychać, próbowali uciekać przed polską strażą graniczną i wojskiem i proszę pamiętać, że wedle informacji, które udało się zdobyć polskim służbom również przy współpracy ze służbami litewskimi wynika, że ci ludzie od kilku lat przebywali na terenie Federacji Rosyjskiej. Więc to nie byli żadni uchodźcy, uciekinierzy, jak to próbowano przedstawić. To byli ludzie, którzy zostali sprowadzeni z Federacji Rosyjskiej

- zwracała uwagę Katarzyna Gójska.

To bezpośrednio wskazuje już na to, że co najmniej daleko idąca akceptacja i wsparcie dla tej akcji prowadzone przez Łukaszenkę jest, a w mojej opinii jest to coś więcej. Białoruś jest państwem zależnym od Federacji Rosyjskiej. Łukaszenka osobiście zależy od woli Kremla, więc myślę, że po prostu realizuje interesy Władimira Putina. Jest sprawnym narzędziem do atakowania Polski, a Polska jest też łatwym celem niestety. Przede wszystkim dlatego, że rosyjska propaganda i białoruska propaganda tutaj fantastycznie rezonują

- zaznaczyła Katarzyna Gójska.

 



Źródło: niezalezna.pl,

Beata Mańkowska