Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

List Cichanouskiej do Polaków. „Mamy to szczęście, że naszym sąsiadem jest Polska, która nam pomaga”

- Mamy to szczęście, że naszym sąsiadem jest Polska. Od wielu lat Polska bezinteresownie pomaga naszym organizacjom i mediom, obrońcom praw człowieka, studentom. Szczególne podziękowania należą się Polsce za goszczenie osób prześladowanych z powodów politycznych - pisze w Liście do Polaków liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. W tym samym czasie Łukaszenka rozkręca kampanię propagandową, przekonując, że 9 sierpnia ubiegłego roku „Białoruś dokonała wyboru” i pokonała „rewolucję i zamęt”

Swiatłana Cichanouska
Swiatłana Cichanouska
Autor: Marian Paluszkiewicz

"Minął już prawie rok od wybuchu rewolucji, a ja wciąż nie mogę przestać podziwiać moich rodaków. Białorusini rozwinęli się jako naród. I jestem dumna, że mogę być częścią tego narodowego przebudzenia. To walka, ale i wspólna tragedia, która nas zahartowała i zjednoczyła. Nauczyliśmy się, co to są solidarność i samoorganizacja. Jako wielka rodzina pomagaliśmy sobie w czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, a potem w czasie czystek, które nastąpiły po sfałszowanych wyborach" - czytamy w liście Cichanouskiej do Polaków, zamieszczonym w "Gazecie Wyborczej".

"Odzyskujemy naszą tożsamość. Wiem, że u wielu narodów ten proces trwał dziesiątki lat - a my musieliśmy się tego nauczyć w ciągu jednego roku. Nasza flaga powróciła na ulice, język białoruski wraca do przestrzeni publicznej dzięki mediom społecznościowym i pragnieniu ludzi, by poznać swoje korzenie. Białorusini znów czują się dumni z tego, że są częścią wielkiej narodowej rodziny" 

- podkreśliła.

Jak wskazała, każda rodzina ma sąsiadów. "I my mamy to szczęście, że naszym sąsiadem jest Polska. Od wielu lat Polska bezinteresownie pomaga naszym organizacjom i mediom, obrońcom praw człowieka, studentom. Szczególne podziękowania należą się Polsce za goszczenie osób prześladowanych z powodów politycznych, programowe wspieranie białoruskich studentów i naukowców oraz za wspieranie kanału telewizyjnego Bielsat, który niedawno został uznany przez reżim Łukaszenki za ekstremistyczny" - napisała. Dziękowała też za pomoc lekkoatletce Kryscinie Cimanouskiej.

"Kiedy w zeszłym roku wybuchło nasze powstanie, to właśnie Polska, wraz z Litwą, jako pierwsza zaoferowała pomoc. Przyjęliście tysiące Białorusinów, którzy uciekali przed represjami reżimu. Białorusini czują się w Polsce jak w domu i kontynuują swoją pracę, aby Białoruś była wolna. Reżim zaś zaczął aresztowania członków polskiej mniejszości i wywołał kryzys na granicy. Terror przekroczył już granice Białorusi. Punktem kulminacyjnym było porwanie zarejestrowanego w Polsce samolotu linii Ryanair z Romanem Protasiewiczem na pokładzie" 

- podkreśliła Cichanouska.

Według niej, bardzo ważne jest, aby wszystkich sprawców nadużyć i bezprawia postawić przed sądem. Cichanouska wyraziła też nadzieję, że Polska przeprowadzi śledztwo w sprawie porwania samolotu, a także otworzy sprawy przeciwko reżimowym bandytom zgodnie z międzynarodową jurysdykcją.

"Wiemy, że na arenie międzynarodowej możemy polegać na Polsce. To właśnie Polska zaproponowała uruchomienie kompleksowego planu UE dla Białorusi, który dał naszemu krajowi wizję przyszłości. Prosimy Was o dalszą pomoc. Każdy może zrobić coś małego, ale nie mniej ważnego. Na przykład można pisać listy do więźniów politycznych. Tym ludziom otrzymanie takiego listu może pomóc zrozumieć, że o nich nie zapomniano - że ich życie i poświęcenie mają wartość" - czytamy w liście Cichanouskiej.

"Pomagajcie też białoruskiej diasporze. Przyjmijcie nowych uchodźców politycznych, sprawcie, by czuli się chronieni. Pamiętajcie, że większość ludzi, którzy niedawno opuścili Białoruś z powodu prześladowań, to ludzie aktywni, dobrze wykształceni, kreatywni. Zaoferujcie im pracę, której teraz potrzebują, by mogli się włączyć do działalności diaspory w walce z dyktaturą" 

- apelowała. 

Mimo sprzeciwu społeczeństwa białoruskiego i głosów potępienia płynących niemal z całego świata, reżim Łukaszenki nie zamierza ustępować, ani nawet złagodzić prześladowań i wszechobecnej propagandy.

Prorządowe sieci społecznościowe organizują dziś fleszmob [sztucznie zaaranżowane zgromadzenie-red.] pod hasłem: „Życzenia z okazji Dnia Zwycięstwa suwerennej i niepodległej Białorusi”, a telewizja państwowa publikuje serię filmów dokumentalnych o tym, jak Białoruś obroniła się przed atakiem „kolorowej rewolucji”.

Media zachęcają do rozwieszania w mieście małych plakatów, upamiętniających „zwycięstwo” – utrzymane w czerwono-zielonej stylistyce mówią one o tym, że 9 sierpnia ubiegłego roku „Białoruś dokonała wyboru” i pokonała „rewolucję i zamęt”.

Na obwodnicy Mińska już od dawna co kilkaset metrów stoją billboardy, na których lekarze, nauczyciele, żołnierze zwracają się do obywateli: „To my was, leczymy, uczymy, bronimy”. Na innych, przedzielonych na pół plakatach widać z jednej strony zdjęcia z „zamieszek”, jak władze nazywają ubiegłoroczne protesty przeciwko sfałszowanym wyborom, a z drugiej - imponujących stadionów. Przekaz ma być jasny: ci, którzy protestowali, chcieli burzyć, my – budujemy i tworzymy.

Organizowane przez państwo kampanie wizualne mają pokazać, że to wyłącznie obecne władze troszczą się o obywateli. Tak jakby to nie ci obywatele właśnie byli lekarzami, nauczycielami, strażakami czy żołnierzami.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

po