- Grupa kilku osób postanowiła zmienić zasady gry; nie ma takiej możliwości - mówił lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o sytuację w swojej partii. Podkreślił, że najważniejszym celem do osiągnięcia w sprawach wewnętrznych lewicy była jej konsolidacja.
O sytuację w Nowej Lewicy Czarzasty pytany był na antenie programu "Tłit" w Wp.pl. "Są cele długofalowe, które są najważniejsze. Najważniejszym celem, który był i jest do osiągnięcia w sprawach wewnętrznych, jest konsolidacja" - mówił Czarzasty.
- Wszystkie decyzje, które zostały podjęte, zostały podjęte zgodnie z procedurami
- zapewnił.
Jak podkreślił, dwa lata temu umówił się z liderem Wiosny Robertem Biedroniem na to, że dojdzie do połączenia jego partii oraz SLD.
- Umowa była tak precyzyjna, że pan Robert Biedroń półtora miesiąca temu rozwiązał swoją partię. W momencie, kiedy rozwiązał swoją partię, grupa kilku osób postanowił zmienić warunki gry i zasady tej gry, to znaczy powiedzieć panu Robertowi: "jeżeli rozwiązałeś swoją partię, to jesteś głupi, w związku z tym nie będziemy rozmawiali z tobą dalej"
- mówił Czarzasty. "Nie ma takiej możliwości. Jeżeli jest słowo dane, to trzeba cały proces doprowadzić do końca" - pokreślił polityk.
W sobotę Czarzasty zawiesił ośmioro posłów będących członkami zarządu jego ugrupowania. Później - po posiedzeniu zarządu - ogłosił, że przyjęto uchwałę o powołaniu dwóch frakcji - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i frakcji Wiosna oraz że zarząd utrzymał jego decyzje ws. posłów. Zawieszeni sprzeciwiali się powołaniu w partii tylko dwóch frakcji. Na późniejszej konferencji prasowej oświadczyli, że decyzje, które zapadły w sobotę, są nielegalne. Zapowiedzieli odwołanie do sądu partyjnego i zażądali od Czarzastego zwołania Rady Krajowej 31 lipca.
W uzasadnieniu decyzji o zawieszeniu ośmiorga posłów Czarzasty wskazywał, że ci skierowali do niego list, w którym podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego SLD oraz Wiosny Roberta Biedronia. Zaznaczył, że parlamentarzyści nie skorzystali z zaproszeń do bezpośredniej rozmowy i ocenił, że rozpowszechnienie treści listu poza strukturami Nowej Lewicy było zamierzonym i jedynym celem posłów oraz posłanek.