Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Czarzasty nie będzie prowadził obrad Sejmu? „Jeśli był winny trzeba zastanowić się nad jego odwołaniem”

Do czasu wyjaśnienia incydentu z udziałem wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego (Lewica) nie powinien on prowadzić obrad Sejmu i w nich uczestniczyć - stwierdził w czwartek poseł Piotr Kaleta (PiS). Jak mówił, gdyby okazało się, że to Czarzasty „był winny zamieszania”, trzeba zastanowić się na jego odwołaniem. Kaleta odniósł się do środowych wydarzeń, kiedy to przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski mówił, że policja miała w sposób brutalny zatrzymać i potraktować wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. "Proszę państwa, dowiedzieć się rano, że się kogoś pobiło tak, że będzie leżał przez kilka miesięcy, to na Boga, czy ja wyglądam na szaleńca?" - mówił Czarzasty.

Fot. Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki

Jak się okazuje prawda jest zgoła inna i w związku z tym, zwracam się z prośbą, by do czasu wyjaśnienia tej sytuacji marszałek Czarzasty nie prowadził obrad Wysokiej Izby, nie uczestniczył w posiedzeniach i być może trzeba by było zastanowić się nad tym, czy jeżeli ta sprawa okaże się prawdziwa, jeżeli rzeczywiście wyjaśniania pójdą w kierunku, że to marszałek Czarzasty był winny tego zamieszania, by wicemarszałka odwołać z zajmowanego stanowiska.
- powiedział w Sejmie poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Sytuację dotyczącą Czarzastego opisała na briefingu w Sejmie rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska, która razem z nim próbowała wejść do Sejmu po powrocie z demonstracji Strajku Kobiet.

Pan marszałek nie miał przy sobie legitymacji poselskiej, ale ja ją miałem i jako posłanka Rzeczpospolitej Polskiej, osoba publiczna, wylegitymowałam się, przedstawiłam i zaświadczyłam tożsamość Włodzimierza Czarzastego. Tak jak każdy obywatel ma prawo zaświadczyć o tożsamości innego obywatela, tym bardziej jak zaświadcza to osoba publiczna. Niestety nie przyjęto tego zaświadczenia i policjant upierał się, że nie przepuści pana marszałka i doszło do blokowania fizycznie przejścia panu marszałkowi Czarzastemu.
- powiedziała.

Oglądaj transmisję z obrad Sejmu:

Nagły zwrot akcji w sprawie Czarzastego

Dziś odbyła się konferencja prasowa rzecznika Komendy Stołecznej Policji nadkomisarza Sylwestra Marczaka, podsumowującej działania funkcjonariuszy podczas środowych protestów w Warszawie ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego.

W trakcie konferencji nadkomisarz odniósł się do interwencji, podczas której Włodzimierz Czarzasty (Lewica) miał „zostać pobity przez policję”. Według policjanta sytuacja „została przedstawiona w zupełnie inny sposób niż faktycznie miała miejsce”.

Świadczą o tym przede wszystkim czynności, jakie zostały wykonane przez policjantów Wydziału Kontroli, jak i świadczy o tym nagranie, jakie zostało do tego postępowania zabezpieczone. W tym przypadku nagranie wyraźnie pokazuje, która strona była stroną atakującą. Policjant doznał bardzo poważnej kontuzji.
- poinformował w czwartek podczas konferencji nadkom. Sylwester Marczak.

Rzecznik KSP poinformował, że chodzi o zerwanie mięśnia czworogłowego uda. 

W tej chwili policjant ma założony gips i przebywa cały czas w szpitalu.
- mówił Marczak.

Czarzasty tłumaczy się w Sejmie

W środę zostałem zatrzymany przez policję, zostałem popchnięty na maskę samochodu, zostałem uderzony z tyłu w plecy, zostałem unieruchomiony, a dziś rano dowiedziałem się, że pobiłem policjanta.
- powiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica). Nie wykluczył dalszych kroków prawnych.

Czarzasty przekonuje, że film, który został pokazany, pochodzi już z czasu po zajściu. 

Podobno na tym filmie widać, jak uderzam policjanta - nie widać tego. Proszę państwa, ja wiem, co robię. Na szczęście jest pismo chyba Komendanta Głównego Policji do pani marszałek, który stwierdza, że zostałem rozpoznany jako marszałek, pani posłanka Żukowska pokazała legitymację, zaświadczyła, że jestem marszałkiem i że jestem posłem.
- relacjonował Czarzasty.

Jak dodał, mimo tego nie wpuszczono go do Sejmu, a został przepuszczony przez grupę policjantów po interwencji Straży Marszałkowskiej.

W między czasie zostałem zatrzymany przez policję. Zostałem popchnięty na maskę samochodu, zostałem uderzony z tyłu w plecy, zostałem unieruchomiony i prawdę powiedziawszy została mi zabrana wolność poruszania się i powrotu do Sejmu. Dzisiaj rano dowiedziałem się, że pobiłem policjanta, który będzie kilka miesięcy leżał w szpitalu.
- podkreślił Czarzasty.

Jak mówił, do środy nie uważał, że powinien obciążać jednego konkretnego policjanta o to, że go popchnął i rzucił na samochód, jeśli on ma szefa, który mu to kazał. 

Winny całej tej sytuacji jest pan Kaczyński, pod którego te służby podlegają. Jak się dzisiaj rano dowiedziałem, że pobiłem w międzyczasie policjanta, to musimy wziąć prawników i się zastanowić, czy po prostu w tej sprawie nie reagować w inny sposób.
- zapowiedział wicemarszałek.

Czarzasty pytany, czy nie doszło między nim a policją do szarpaniny, powtórzył, że kiedy chciał wejść do Sejmu został pchnięty na maskę samochodu, uderzony z tyłu i został zatrzymany. 

Oczywiście, że był element przepychania, bo jeżeli ktoś kogoś popycha, to ten ktoś stara się np. utrzymać równowagę. Ale proszę państwa, dowiedzieć się rano, że się kogoś pobiło tak, że będzie leżał przez kilka miesięcy, to na Boga, czy ja wyglądam na szaleńca?
- pytał polityk.

 



Źródło: niezalezna.p, PAP

#Włodzimierz Czarzasty #policja #Sejm #strajk kobiet

Piotr Łukawski