PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Tomasz Łysiak specjalnie dla Niezalezna.pl: Leming w kopercie

Totalny wrzask lemingów słychać od kilku tygodni na temat wielkiego niebezpieczeństwa zdrowotnego, jakim mają być dla całego kraju wybory korespondencyjne - pisze w komentarzu dla portalu Niezalezna.pl publicysta Tomasz Łysiak. - A co jeśli szczepionki i leku nie będzie przez najbliższe dziesięć lat? A co jeśli co jesień i zimę historia będzie się powtarzać? Teraz nikt tego nie wie.

Zdjęcie ilustracyjne / Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Abstrahując od problemów natury technicznej, logistycznej i organizacyjnej (jeśli takie widać, to jednak być może są one do rozwiązania) chciałbym zapytać o kilka spraw tych wszystkich, którzy wyciągają z rękawa argument epidemiczny. Naprawdę sądzicie, że rozniesienie przesyłek wyborczych przysparza więcej zagrożeń niż dajmy na to wzmożona wysyłka produktów, przez kurierów i przez pocztę, w ostatnich tygodniach? Mam prośbę, by każdy, kto tak krzyczy o zdrowiu Polaków sam siebie najpierw zapytał, ile w ostatnich tygodniach zamówił przesyłek z Allegro, sklepów internetowych, dostaw żywności itp. Nawet liczba spraw załatwianych z urzędami korespondencyjnie wzrosła niepomiernie.

I mam drugie pytanie – jeśli wyborów nie można (także z powodów epidemicznych, jak twierdzą krytycy) zorganizować ani korespondencyjnie, ani tradycyjnie z opcją korespondencyjną tylko dla osób starszych, to kiedy w takim razie będzie je można przeprowadzić?

Innymi słowy: jaki stan pandemii na świecie i w Polsce umożliwia według nich przeprowadzenie wyborów? Bo jeśli stan z przyrostem dziennym liczonym w setkach, w  chwili gdy jest zajętych 30% miejsc w szpitalach przeznaczonych do walki z COVID-19, uważa się za zbyt niebezpieczny, to jestem ciekaw jaki będzie bezpieczny? Zero nowych przypadków? Byłoby pięknie, gdyby tak się stało. Ale kiedy to będzie? Ktoś wie? Może szef WHO? A może Kidawa-Błońska? A co jeśli szczepionki i leku nie będzie przez najbliższe dziesięć lat? A co jeśli co jesień i zimę historia będzie się powtarzać? Teraz nikt tego nie wie. Może się więc okazać, że wbrew pozorom właśnie ten moment jest na tyle bezpieczny, że w ogóle da się sensownie przeprowadzić wybory. Może też być tak, owszem, że za dwa, trzy miesiące wszystko się uspokoi, z Księżyca spadnie jakiś pył zabijając wszystkie nietoperze na świecie, a wraz z nimi zetrze z powierzchni ziemi koronawirusa; lub że Chiny nagle z okrzykiem radości ogłoszą, że właśnie wynalazły cudowny lek i sprzedadzą go wszystkim w dobrej cenie? To też jest możliwe. Obecnie jednak nikt na Ziemi nie potrafi tak naprawdę przewidzieć, jaka będzie przyszłość.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

Tomasz Łysiak