Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Kopacz za krytykę swojej osoby zastrasza sądem. Wkrótce zapadnie wyrok

Ewa Kopacz jako urzędująca premier i szefowa partii rządzącej postanowiła rozprawić się ze swoimi krytykami przy pomocy sądu. Pozwała w 2015 r.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Ewa Kopacz jako urzędująca premier i szefowa partii rządzącej postanowiła rozprawić się ze swoimi krytykami przy pomocy sądu. Pozwała w 2015 r. redakcję tygodnika „wSieci” za okładkę przedstawiającą ją w burce. Proces dobiegł końca, wyrok za dwa tygodnie.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie dobiegł końca proces, w którym ówczesna premier Ewa Kopacz domaga się od sądu ukarania dziennikarzy za ich krytykę jej decyzji w sprawie przyjmowania uchodźców do Polski bez wystarczającej kontroli. Adwokaci premier wnieśli o zasądzenie kary za naruszenie wizerunku ówczesnej premier Ewy Kopacz za to, że tygodnik w 2015 r. przedstawił ją na okładce  ubraną w burkę i trzymającą w ręku ładunek wybuchowy.  

Reprezentująca premier radca  Elżbieta Kosińska-Kozak, stwierdziła, że krytyka wobec Kopacz jest dopuszczalna, ale tylko taka, której nie uzna ona za obraźliwą bądź urągającą jej godności. Dlatego w pozwie żąda przeprosin na łamach prasy i zasądzenia od wydawcy tygodnika 30 tys. zł na rzecz Akcji Humanitarnej.

- To zdumiewający pozew, którego nie powinny nigdy trafić do sądu. To niebywałe, premier u  władzy, reaguje na krytykę pozwem sądowym wobec dziennikarzy za karykaturę polityczną – mówił - mecenas obrony Dariusz Pluta. - Premier Ewa Kopacz jako osoba, która na zewnątrz pokazuje się jako otwarta , entuzjastycznie europejska występuje do sądu z takim pozwem. To nie jest proces o stwierdzenie naruszenia dóbr osobistych ale o dopuszczalność krytyki karykaturą polityczną. To jest obszar kulturowy, gdzie panuje swoboda karykatury  politycznej,  politycznego komentarza. Ta swoboda to część naszej europejskiej aksjologii. Tolerancja dla karykatury politycznej to w ogóle jest miernik tolerancji jako takiej w danym państwie – mówił mecenas.

Podkreślał, że strona pozywająca próbuje pominąć kontekst w jakim ukazała się okładka, by uzyskać korzystne rozstrzygnięcie procesowe. Przypomniał, że sporna okładka ukazała się we wrześniu 2015 r. w przeddzień podjęcia decyzji przez premier Kopacz, czy Polska poprze stanowisko Niemiec otwierania granic dla wszystkich uchodźców bez kontroli, czy wesprze pogląd państw grupy Wyszehrackiej, sprzeciwiający się linii narzucanej przez Berlin. Adwokat wskazał też na dwie miary jakimi mierzy b. premier kwestię dopuszczalności krytyki wobec polityków.

- Mija pół roku od pozwu i premier Kopacz idzie na czele marszu KOD, za transparentami, na których politycy obecnie rządzący przedstawiani są jako terroryści islamscy, szef PiS jako krwiożerczy dyktator Kim Dzong Un, Che Guevarą, politycy PiS jako grupa uzbrojonych po zęby terrorystów. Jeśli przyjąć tok rozumowania premier Kopacz, to uczestników marszu KOD trzymających takie transparenty też należałoby skazać wyrokiem sądowym – mówił mecenas.  - Jeśli krytyka przez okładkę tygodnika „wSieci” zostanie uznana za bezprawną to będę obawiał się żyć w takim kraju, gdzie nie można wyrazić krytycznie wobec decyzji polityków za pomocą przenośni, symbolicznie – zakończył obrońca.


Sąd zapowiedział, że wyrok w tej sprawie ogłosi 30 czerwca.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#media #wyrok #sąd #Ewa Kopacz

Maciej Marosz