W Ministerstwie Spraw Zagranicznych kierowanym przez Radosława Sikorskiego pracownicy, którzy odpowiadali za ochronę informacji niejawnych i bezpieczeństwo interesów państwa, to dawni funkcjonariusze komunistycznej bezpieki. Powierzono im też zarządzanie przepływem informacji w MSZ i trzymanie pieczy nad archiwami - ujawnia "Gazeta Polska Codziennie".
Minister Sikorski wykorzystywał Krzysztofa Firkowskiego jako swojego radcę w departamencie polityki bezpieczeństwa. Tymczasem Firkowski pracował dla SB przez ostatnie ćwierćwiecze jej istnienia. Jako oficer wywiadu posiadał drugą tożsamość – papiery na nazwisko Krzysztof Ciesielski.
Przełożeni z MSW podkreślali w opiniach, że cechuje go autentyczne i głębokie zaangażowanie także w pracy dla organizacji komunistycznych. W latach 80. w departamencie I MSW pełnił też funkcję oficera ds. polityczno-wychowawczych wywiadu PRL. Ówczesny minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak wyróżnił go nagrodą pieniężną i odznaczeniami. Firkowskiemu powierzano w tej samej dekadzie zadania zabezpieczania wywiadowczego wyjazdów polskich delegacji do Instytutu Badań Jądrowych w Dubnej w ZSRS. W
1986 r. Firkowski został skierowany na tajny etat w Ambasadzie PRL w Brukseli. Oficjalnie miał funkcję sekretarza ambasady ds. współpracy naukowo-technicznej. Tymczasem realizował zadania rezydentury jako oficer wywiadu PRL.
Z kolei inny pracownik Radosława Sikorskiego – Zenon Gasek – otrzymywał w MSZ zadania inspektora Biura Archiwum i Zarządzania Informacją. Gasek od 1974 r. pracował w MSW. W 1989 r. uznano go za wzorowego funkcjonariusza i został przeniesiony do departamentu II MSW. Z bezpieki odszedł dopiero w 1990 r.
Jeszcze w trakcie pracy w kontrwywiadzie zaczął starania o pracę w Departamencie Łączności MSZ.
Zarówno Firkowski, jak i Gasek do dziś pracują w MSZ na nowych posadach – niestety ministerstwo odmówiło „Gazecie Polskiej Codziennie” szczegółowej informacji na ten temat.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Maciej Marosz