Wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, dokonany niemiecką ręką, to znak pogardy dla naszego państwa.
15 marca roku 1000 zakończył się Zjazd Gnieźnieński. Spotkanie Ottona III i Bolesława Chrobrego odbyło się podczas pielgrzymki młodziutkiego cesarza do grobu św. Wojciecha. Miało niezwykły wizjonerski wymiar i znaczenie. Otton III niejako „koronował” polskiego księcia, nakładając mu na głowę cesarski diadem i wręczając włócznię św. Maurycego. Najważniejsze jednak było zaproszenie Polaka i jego państwa do współtworzenia nowego porządku europejskiego, udziału w Europie czterech dziedzictw i ojczyzn kulturowych – Germanii, Italii, Galii i Sclavinii (Słowiańszczyzny).
Wizja zachodniego świata skupionego wokół cesarskiej władzy była nowoczesna – nie czyniła z zapraszanego Bolesława biernego podmiotu, obiektu podboju, lecz pełnoprawnego partnera. Otto umarł młodo i wraz z nim do grobu odszedł ten piękny pomysł. A Polska wyrosła na jedno z największych, najważniejszych państw europejskich, realizując ideę budowania Europy nowoczesnej, opartej na fundamencie ewangelicznych wartości, choćby przez takie dzieła jak unia z Litwą. Natomiast Niemcy szybko zapomniały o myśli Ottona i żadnego partnerstwa nie szukały – chyba że wśród silnych państw, takich jak Rosja, z którymi można było zabierać wolność innym.
Wybór Donalda Tuska na szefa Komisji Europejskiej, odtrąbiony tryumfalnie przez polską opozycję i pokazywany jako „sukces”, jest wyborem smutnym. Smutnym, bo dokonanym niemiecką ręką. To znak pogardy dla naszego państwa.
W dawnej ottonowej wizji „równych prędkości” Sclavinia była jednym z czterech filarów Europy. Jednak samo słowo można odczytać niejako na dwa sposoby. Jednym jest „Słowiańszczyzna”, kraj zamieszkany przez Słowian. Drugi wiąże się z łacińskim znaczeniem słowa „sclavus”, które oznaczało niewolnika. Najwyraźniej w roku 1000 niemiecki władca rozumiał słowo Sclavinia jako ojczyznę Słowian. Obecnie wygląda na to, że Niemcy widzą Sclavinię jako „kraj niewolników”.
Źródło: Gazeta Polska
#Polska
#Niemcy
Tomasz Łysiak