Wydając 13 mld zł, mamy prawo oczekiwać, że da to znaczący wzrost naszego bezpieczeństwa. Caracal to ważący 11 t autobus ze śmigłami przeznaczony do transportu 29 żołnierzy wraz z uzbrojeniem. Rozmiary i względnie słabe uzbrojenie przesądzają o jego małej przydatności dla polskiej armii, która potrzebuje głównie maszyn zdolnych niszczyć cele na ziemi, ratunkowych i współdziałających z siłami morskimi. Polscy wojskowi wybór oferty Airbusa przyjęli z uśmiechem zażenowania. Choćby dlatego, że rząd PO-PSL planował przeznaczyć część caracali na potrzeby Marynarki Wojennej, mimo że nie posiadamy, i nie planujemy posiadać, żadnego okrętu wojennego, na którym tak wielki śmigłowiec mógłby lądować. O warunkach offsetu nie wspomnę. A że francuscy politycy zdają się wciąż myśleć jak gen. de Gaulle, który jeszcze w latach 60. twierdził, że Polska to wewnętrzny problem Rosji – to nie nasz problem, jak i nie do nas należy ratowanie upadającej francuskiej firmy. Francuzom warto przypomnieć innego ich generała, Pierre’a Cambronne’a, który w bitwie pod Waterloo angielskie propozycje zbył dumnym: „Merde!”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Polska
#armia
#Airbus Helicoters
#Caracal
Adrian Stankowski