Po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o podatku bankowym agencja ratingowa Standard & Poor’s obniżyła wiarygodność kredytową Polski. – To niezrozumiała decyzja z punktu widzenia analizy ekonomicznej i finansowej – twierdzi Ministerstwo Finansów. – To odwet banków za próbę naruszenia ich interesów w Polsce – uważają komentatorzy.
Agencja ratingowa Standard & Poor’s obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Polski z A- do BBB+. Nowa ocena ma tzw. negatywną perspektywę, co oznacza prawdopodobieństwo kolejnej obniżki. Analitycy spodziewali się, że polityka fiskalna nowego rządu nie spodoba się bankowemu lobby, ale to, co zrobił S&P, ich zaskoczyło. „
Obniżka ratingu i jednoczesne nadanie mu negatywnej perspektywy to ogromna zmiana” – skomentował na Twitterze Mikołaj Raczyński, zarządzający funduszami obligacji w Noble Funds TFI.
W uzasadnieniu swojej decyzji agencja S&P napisała, że rząd PiS-u naruszył równowagę instytucjonalną w Polsce zmianami w Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawą medialną.
Sama więc przyznała, że o obniżeniu polskiego ratingu przesądziły względy polityczne. Od razu zareagowali na to internauci i zauważyli, że skoro S&P tak troszczy się o demokrację, to powinna obniżyć ratingi Chinom, Arabii Saudyjskiej i Katarowi, gdzie nie ma politycznego pluralizmu i wolnych mediów, tymczasem kraje te cieszą się wyższym ratingiem S&P niż Polska.
–
Na pewno to nie jest dobra informacja. Wydaje mi się, że jest ona związana z faktem, iż prezydent podpisał ustawę o podatku od niektórych instytucji finansowych – tak obniżenie ratingu Polski przez S&P komentuje prof. Elżbieta Chojna-Duch z Rady Polityki Pieniężnej. O tym, że decyzja S&P jest kontrowersyjna, świadczy to, że na podobny krok nie zdecydowały się inne agencje – Fitch utrzymał wiarygodność Polski na dotychczasowym poziomie, a Moody’s nie wydał żadnego komunikatu.
Minister finansów Paweł Szałamacha zarzuca S&P, że skoncentrował się na polityce, zamiast wziąć pod uwagę zjawiska gospodarcze. –
Nasza gospodarka ma się świetnie. Dwa dni wcześniej Bank Światowy podwyższył prognozę wzrostu dla Polski na 2016 r., a dzień wcześniej Międzynarodowy Fundusz Walutowy przedłużył dostęp dla Polski do elastycznej linii kredytowej – powiedział. W podobnym tonie wypowiada się wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. –
Mamy bardzo zdrową gospodarkę, która się rozpędza. Mamy zabezpieczone zakupy obligacji na kilka miesięcy do przodu, nie ma więc czego się obawiać – podsumował.
Dlaczego więc S&P obniżył rating Polski? –
Po prostu międzynarodowemu lobby finansowemu nie podobają się kroki podejmowane przez rząd wobec sektora bankowego – powiedział „Codziennej” ekonomista i europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.
Źródło: TVN24,rp.pl,onet.pl,Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski