- Nie chcę, żebyście potraktowali to panowie jako anegdotę, bo jest to szczera prawda; ja w kampanii borykałam się naprawdę z poważnymi propozycjami, pod tytułem, że jeszcze gen. Kiszczak nie jest w kampanii pijarowo wykorzystany - przyznała Magdalena Ogórek, kandydatka SLD w ostatniej kampanii prezydenckiej.
Była dziennikarka TVN, która w maju br. startowała w wyborach prezydenckich z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Polsat News złożyła szokujące oświadczenie. Jak wynika z jej relacji, politycy SLD całkiem na serio namawiali ją by promowała się u boku mordercy. Kampanię lewicowej partii urozmaicić miał sam Czesław Kiszczak.
Ogórek zwróciła również uwagę na głębokie podziały w postpezetpeerowskiej partii. Podkreślając, że była w epicentrum wydarzeń partyjnych i widziała wewnętrzne podziały w partii, stwierdziła w rozmowie z goścmi w studio:
"Nie zdajemy sobie sprawy, jak silne są podziały frakcyjne w SLD i ten pęd, dzielenie schedy po Leszku Millerze, które było już bardzo, bardzo widoczne w kampanii prezydenckiej. (...) Zwróćcie panowie uwagę, ile toczyło się w mediach, między poszczególnymi przedstawicielami SLD, nie skupiając się na samej istocie rzeczy"
W połowie czerwca 2015 r. Czesław Kiszczak zostal uznany winnym, jednak wykonanie wyroku zawiesił. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał prawomocnie b. szefa MSW za wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 r.
SA odrzucił wcześniej wniosek IPN o wyłączenie sędziego prowadzącego sprawę Jerzego Ledera, b. podwładnego partyjnego Kiszczaka. Informacje nt. przeszłości sędziego ujawniła w ub. roku „Gazeta Polska Codziennie”.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Kiszczak prawomocnie skazany za stan wojenny. Dwa lata w zawieszeniu
Źródło: niezalezna.pl,Polsat
sp