Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Szefowa GDDKiA odwołana za inowrocławską ustawkę Komorowskiego? Nowe informacje

W czwartek premier Ewa Kopacz zdecydowała o odwołaniu z funkcji p.o.

facebook.com/nowetvn48
facebook.com/nowetvn48
W czwartek premier Ewa Kopacz zdecydowała o odwołaniu z funkcji p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad Ewy Tomali-Boruckiej. Szczegółów uzasadnienia tej decyzji nie podano, pojawiły się jednak nowe informacje sugerujące, że mogła to być kara za wpadkę Komorowskiego, który w Inowrocławiu chciał pochwalić się budową obwodnicy. Budową... której projektu nawet nie zatwierdzono.

"Projekt budowy legendarnej obwodnicy Inowrocławia ma być zatwierdzony... za dwa miesiące. PROJEKT! Info od generalnego wykonawcy" - poinformował na swoim profilu na Twitterze dziennikarz TVN24, Przemysław Wenerski. Chodzi o budowę obwodnicy, na tle której kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta, Bronisław Komorowski zorganizował konferencję wyborczą. Dzięki mieszkańcom, oburzonym na zachowanie polityka, dowiedzieliśmy się, że rzekoma "budowa" to zaimprowizowana ustawka, a sprzęt, który na konferencji prasowej służył, jako "tło", został zwieziony chwilę wcześniej, a chwilę później już go nie było.

CZYTAJ WIĘCEJ: HIT kampanii Komorowskiego. Prezydent odwiedził budowę, która... nie istnieje

Prezydencki minister Sławomir Rybicki zaprzecza tym informacjom i zapewnia, że zarzuty są zmyślone. - Nie było żadnej ustawki drogowej pod Inowrocławiem - przekonuje Sławomir Rybicki w rozmowie z RMF FM. Sam prezydent już tak pewny nie jest i w rozmowie z portalem natemat.pl winę za całą ustawkę zrzucił na prezydenta Inowrocławia, Ryszarda Brejzę. - Pytałem prezydenta miasta, mając świadomość, że bywają picowane sytuacje. Zapewniał, że absolutnie, że prace ruszyły. Dziennikarze mogą sprawdzić, czy prace trwają czy nie - poprosił Komorowski.

Jednocześnie minister z jego kancelarii atakuje tych, którzy mówią o fikcyjnej budowie. - Myślę, że to w kampanii wyborczej jest tylko możliwe, żeby oczywistym faktom zaprzeczać. Sprawdzałem przed przyjściem do studia - od momentu wjazdu na teren budowy ciężkiego sprzętu, budowa jest kontynuowana i codziennie trwają tam prace - zapewnia Rybicki. Problem w tym, że formalnie nie tylko nie ma budowy, a nawet jej projektu.



Czy to właśnie za kompromitację Komorowskiego stanowiskiem zapłaciła szefowa GDDKiA? Minister Rybicki pytany o to, nie zaprzeczył. Oficjalnie wiadomo niewiele. "Decyzja o natychmiastowym odwołaniu Tomali-Boruckiej z funkcji p.o. Generalnego Dyrektora została podjęta ze względu na interes i dobro GDDKiA" - tak decyzję o usunięciu ze stanowiska Ewy Tomali-Boruckiej uzasadnia ministerstwo transportu Marii Waniak.
 

 



Źródło: niezalezna.pl

sp