Ewa Kopacz idzie w ślady Donalda Tuska. Wczoraj Platforma opublikowała swój wyborczy spot również nagrany w KPRM. Dodatkowo na filmie brak oznaczeń, że materiał sfinansował jego komitet wyborczy. Również na bilboardach Komorowskiego brak takiej informacji, co jest niezgodne z prawem. Rok temu portal niezależna.pl ujawnił, że klip wyborczy PO nagrano w budynku Kancelarii Premiera.
-
Dziś rano ponad 16 milionów Polaków poszło do pracy. Nigdy po roku 89 roku tak wielu Polaków nie miało pracy. To miara naszego wspólnego sukcesu - zaczyna premier Ewa Kopacz w spocie.
Kampania reklamowa sztabu Bronisława Komorowskiego może łamać prawo. Na bilboardach nie ma oznaczeń, że materiał sfinansował jego komitet wyborczy - ujawniła "Rzeczpospolita". Jakby tego było mało, w związku z upłynięciem 6 miesięcy, od kiedy rządem PO-PSL
kieruje Ewa Kopacz - PO wyemitowała spot z jej udziałem, również bez odpowiednich oznaczeń.
-
Upływa pół roku od kiedy objęła funkcję premiera. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że wypełniliśmy właśnie 50 procent do których zobowiązałam się w moim expose - mówi w nim premier Kopacz.
Filmik opublikowany na oficjalnym kanale Platformy Obywatelskiej na Youtubie
nagrano w biurze szefowej rządu, a na jednym z ujęć jakie się w nim pojawiają pojawia się kandydat PO w nadchodzących wyborach prezydenckich, Bronisław Komorowski. Co ciekawe, w połowie swojego wystąpienia z okazji półrocza jej premierostwa (7,5 roku od objęcia władzy przez PO i PSL) Ewa Kopacz skupia się na ataku na opozycję.
CZYTAJ WIĘCEJ: PKW: Spot PO niezgodny z prawem
Do podobnej sytuacji doszło rok temu. Donald Tusk najpierw jako premier, później jako przewodniczący Platformy wystąpił w spocie wyborczym tej partii. Wszystko w tym samym miejscu i czasie, a nawet w tym samym stroju. Zarówno orędzie do narodu, jak i klip wyborczy nagrano w budynku kancelarii premiera. - Nagranie klipu wyborczego przez komitet wyborczy PO stanowi wykroczenie – przyznała Państwowa Komisja Wyborcza.
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira