Wydawca "Wprost" spotkał się z ABW, by pochwalić "profesjonalne" działania agencji w redakcji tygodnika oraz umówił się na przesyłanie kolejnych publikacji nt. afery taśmowej przed ich ukazaniem się publicznie - tak według notatki ABW, jaką posiada niezalezna.pl wyglądała treść spotkania Michała Lisieckiego z funkcjonariuszką Agencji. Według naszych informacji, nikt z dziennikarzy tygodnika nie wiedział o kontaktach Lisieckiego z ABW.
-
W dniu 2 lipca 2014 r. na mój telefon służbowy skontaktował się z numeru telefonu […] mężczyzna przedstawiający się jako Michał Lisiecki – założyciel i udziałowiec Platformy Medialnej Point Group – wydawcy tygodnika „Wprost”. Rozmówca wskazał, iż chciałby spotkać się „nieformalnie” z kimś z ABW albowiem posiada istotne informacje związane z tzw. „aferą podsłuchową” - tak zaczyna się treść notatki służbowej, jaką funkcjonariuszka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sporządziła 3 lipca zesłego roku, w związku z prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga śledztwem ws. nielegalnych podsłuchów.
Spotkanie odbyło się prawie dwa tygodnie po publikacji pierwszej tury taśm i dokładnie 14 dni po akcji ABW w redakcji "Wprost". W piśmie pojawia się opis treści rozmowy z wydawcą tygodnika. -
Na wstępie Michał Lisiecki wskazał, iż chęć jego spotkania z funkcjonariuszami ABW wynika z jego głębokiej troski o dobro Państwa, jak również chęci udzielenia wszechstronnej pomocy (oczywiście w miarę możliwości) jego organom zajmującym się wykryciem sprawców nielegalnego nagrywania rozmów osób publicznych – czytamy w notatce ABW.
Teksty o aferze taśmowej do ABW przed publikacją
-
Stwierdził, iż jest gotów przekazać ABW wcześniej np. drodze mailowej maiteriał, który ukaże się w nowym, poniedziałkowym numerze. On otrzymuje taką informację w sobotę wieczorem, kiedy materiał cyt. "idzie do druku". Stwierdził również, że ma wrażenie, iż gdyby hipotetycznie redakcja weszła w posiadanie dalszych nagrań, być może sposób publikacji przez redaktora Latkowskiego mógłby naprowadzić ABW i Prokuraturę na źródło tych nagrań - tak ustalenia z wydawcą "Wprost" opisuje notatka służbowa funkcjonariuszki.
Prezes Zarządu Platformy Mediowej Point Group SA, Michał M. Lisiecki w rozmowie z Niezalezna.pl potwierdza, że spotkał się z funkcjonariuszami ABW i przekazał im
„za wiedzą i zgodą wydawcy, szybszy niż publiczny dostęp kilku (bodajże 3) wydań tygodnika już po wysłaniu ich do druku.” (wydawcy czyli de facto siebie samego). Pytany przez nas o cel wysyłania ABW gotowych materiałów redakcyjnych na kilka dni przed ich publikacją oraz o spotkanie z funkcjonariuszami Agencji, twierdzi, że
podjął te kroki na „publiczną prośbę premiera Donalda Tuska”.
-
Prośba taka padła w czasie konferencji prasowej w dniu 19 czerwca 2014 r.. Chodziło o rozmowę z redakcją w celu ochrony bezpieczeństwa i interesów państwa – tłumaczy Lisiecki. Jak twierdzi dalej, spotkanie
„odbyło się po rozmowach tak z redaktorem naczelnym Sylwestrem Latkowskimi, jego nieudanej próbie kontaktu z odpowiedzialnym za bezpieczeństwo wewnętrzne ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem, jak i rozmowach o zagrożeniu bezpieczeństwa państwa z wysokimi urzędnikami min. Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.”
Tak treść spotkania z Lisieckim w siedzibie ABW opisuje funkcjonariuszka:
"Odnosząc się do czynności realizowanych przez Prokuraturę i ABW w redakcji tygodnika „Wprost” zaznaczył, iż w jego ocenie działania te były niepotrzebne, albowiem zarówno on, jak też Sylwester Latkowski dostarczyliby wszystkie materiały, o które prosiliby śledczy. Oczywiście nie obwinia funkcjonariuszy ABW, których zachowania ocenia jako profesjonalne (w szczególności w odniesieniu do czynności związanych z żądaniem wydania rzeczy) – pisze funkcjonariuszka ABW w swojej notatce służbowej
Ocena akcji ABW we "Wprost"
Michał Lisiecki tłumacząc ten fragment notatki twierdzi, że nie jest ona
"dosłownym zapisem rozmowy, a w dużej mierze [wynikiem] percepcji osoby, która tę notatkę sporządziła po spotkaniu". -
Nie inaczej niż jako groteskowe należy odebrać rzekome stwierdzenie o profesjonalizmie działań ABW i Prokuratury, która to następnie prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych przez tegoż właśnie wydawcę - w czasie wkroczenia do redakcji tygodnika - tłumaczy wydawca "Wprost".
W kolejnych notatkach pojawia się potwierdzenie iż obietnica złozona na pierwszym spotkaniu - została spełniona. Funkcjonariuszka pisze o otrzymanych od Lisieckiego wiadomościach mailowych z adresu
[email protected].
Wydawca wysyłał w nich teksty z tygodnika przed ich trafieniem do kiosków. Teksty z wydania z 7 lipca 2014 r., wysłał 5 lipca (sobota) rano, zaś teksty z 14 lipca trafiły do ABW rano 12 lipca (również sobota).
O godz. 22 po pierwszym spotkaniu z ABW, Michał Lisiecki wysłał do swojej rozmówczyni SMS-a, w której cytuje wpis dziennikarza "Wprost", Michała Majewskiego z serwisu Twitter.com. Wiadomość o treści:
"Szanowna Pani, Informacja z przed godziny z Twittera red. Majewskiego: „Nowe taśmy Wprost. Mocne i nie kelnerów. Po co piszę? Żebyśmy nie mieli ponownej wizyty służb w redakcji”
Stenogram Wojtunik-Bieńkowska
Funkcjonariuszka ABW tak opisuje informacje, które otrzymała od Lisieckiego. –
Wie, że po wejściu w posiadanie materiałów z podsłuchów Sylwester Latkowski spotkał się z Pawłem Wojtunikiem Szefem CBA i próbował dotrzeć do Ministra Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza – czytamy w dokumencie. Odnosząc się źródła, które przekazało taśmy autorom publikacji Lisiecki miał powiedzieć, że
„uważa, że bliskie prawdy może być oświadczenie Sylwestra Latkowskiego iż nagrania uzyskał od osoby z kręgu biznesowego”.
-
W jego ocenie było (i jest nadal) bardzo wiele różnych nagrań: odniósł wrażenie, rozmawiając z redaktorem Sylwestrem Latkowskim po uzyskaniu przez redakcję dwóch pierwszych nagrań [rozmowy Sienkiewicz-Belka, Nowak-Parafianowicz – przyp. red.],
iż udostępnione mu wówczas rozmowy to pewien wycinek z istniejącej „biblioteki”. Przypomina sobie, iż Sylwester Latkowski wspominał mu wówczas, że widział stenogram z rozmowy z Pawła Wojtunika z Minister Elżbietą Bieńkowską – pisze funkcjonariuszka Agencji.
Notatka ABW, która znana jest wszystkim tym, którzy są w posiadaniu akt ze śledztwa podsłuchowego wzbudza spore kontrowersje, szczególnie w samym zespole redakcyjnym tygodnika.
Na kwestię spotkania z ABW nakłada się wymiana redaktora naczelnego pisma (Sylwestra Latkowskiego zastąpił Tomasz Wróblewski) do której doszło w weekend, o czym dziennikarze nie wiedzieli. Zespół redakcyjny wystosował do Lisieckiego specjalny list w tej sprawie:
Wydawca "Wprost" w rozmowie z nami zapewnia, że zmiany kierownictwa tygodnika nie mają związku z jego spotkaniem w ABW. -
Powyższa sprawa ani żadna inna nie miały wpływu na zaufanie, jakie mam do dnia dzisiejszego do redaktora Sylwestra Latkowskiego, i pozostała bez wpływu na zmianę kierownictwa redakcji - zapewnia wydawca "Wprost".
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira