- Rzeczą niewątpliwie niewłaściwą było to, że sztab wyborczy wręczał materiały wyborcze - przyznał burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego komentując sprawę wykorzystywania dzieci w celach agitacji wyborczej. Dowodzą tego również zdjęcia z wiecu. Robert Tyszkiewicz, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego twierdzi jednak, że "sztab nie ma wpływu, kto w jakiej formule uczestniczy w spotkaniu na rynku".
Robert Tyszkiewicz w wywiadzie na antenie Polskiego Radia odniósł się do wiecu Bronisława Komorowskiego w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie dzieci stały z tabliczkami "Popieram Komorowskiego". Portal niezalezna.pl jako pierwszy opisał sytuację do jakiej doszło w tym mieście.
Dzieciom z miejscowych szkół kazano agitować na rzecz kandydata PO i mimowolnie wystąpiły w klipie wyborczym. -
Wiec wyborczy ma swoje prawa choć uważam, że zabrakło tej wrażliwości pracownikom oświaty - tłumaczył Tyszkiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprowadzili dzieci na wiec Komorowskiego. Przedszkolaki ofiarami agitacji wyborczej?
Jednocześnie burmistrz Aleksandrowa, który za agitację dzieci za Komorowskim przeprosił prezydenta,
wyjaśniał w radio PiK, że "czujność została uśpiona". Przyznał jednak, że za wręczanie materiałów odpowiadał sztab Bronisława Komorowskiego. -
Rzeczą niewątpliwie niewłaściwą było to, że sztab wyborczy wręczał materiały wyborcze - stwierdził.
Trudno nie przyznać racji burmistrzowi. Również na materiale wideo stacji TVN24 widać wyraźnie, kto odpowiada za wręczanie dzieciom plakietek agitujących za kandydatem PO:
Źródło: niezalezna.pl,Sygnały Dnia
sp