Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna odmawia podania nowej daty wyjazdu Polaków na Ukrainę. Obiecał, że zrobi „wszystko”, by ewakuacja zagrożonych rodaków doszła do skutku „jeszcze w styczniu”. Jak informuje Telewizja Republika, powodem zwłoki jest wyjazd Ewy Kopacz do Kijowa, zaplanowany w połowie stycznia. Sama premier, mimo że na początku grudnia chętnie występowała przed kamerami, obiecując powrót Polaków na święta - dziś nie wyszła do dziennikarzy.
Ponad dwieście osób z polskim pochodzeniem od tygodni czeka na wyjazd do kraju. Spakowane walizki, w wielu przypadkach porzucone prace i mieszkania. Tak wygląda sytuacja rodaków z Obwodów Donieckiego i Ługańskiego na Ukrainie, którym zagraża niebezpieczeństwo. –
Spodziewaliśmy się tego, czekaliśmy na to. Ludzie są faktycznie przygotowani do wyjazdu. Już rozwiązali kwestie ze swoimi mieszkaniami, zwolnili się z pracy, spakowali walizki. Dokumenty, które niełatwo jest zdobyć są już przyszykowane – mówiła w rozmowie z niezalezna.pl Walentyna Staruszko z Towarzystwa Kultury Polskiej Donbasu w Doniecku.
Ostatnia data obiecanej ewakuacji to 29 grudnia. Data ta została publicznie podana na stronie Konsulatu RP w Charkowie,
gdy jednak wyszło na jaw, że ewakuacji nie będzie – stronę zablokowano.
Na początku grudnia osobiście obiecała, że wyjadą do Polski przed Bożym Narodzeniem. –
Nie możemy odmówić im pomocy. Decyzja w sprawie Polaków z Donbasu na Ukrainie, którzy chcą wrócić do kraju, zapadnie jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia – obiecała Ewa Kopacz. We wtorek, po posiedzeniu Rady Ministrów nie wyszła do dziennikarzy, wysyłając jedynie szefów MSZ i MSW. Tłumaczyli się oni z całej sytuacji, jednocześnie,
ustami ministra Grzegorza Schetyny atakując tych, którzy krytykują rząd w tej sprawie. Jak stwierdził szef MSZ, „nie ma na to zgody”.
Pytany o nową datę wyjazdu, minister Schetyna poinformował, że
„zrobi wszystko, żeby akcja była przeprowadzona jeszcze w styczniu”. Konkretnej daty, jak stwierdził,
„nie poda ani dziś, ani w najbliższej przyszłości”, a wszystko
„ze względu na bezpieczeństwo”. Jedyne czego dowiedzieli się dziennikarze na konferencji prasowej, to czas pobytu w Polsce, jaki dla rodaków planuje ministerstwo spraw wewnętrznych. –
Pobyt w ośrodku, poświęcony na adaptację i unormowanie ścieżki prawnej, potrwać powinien do sześciu miesięcy – mówiła na konferencji prasowej szefowa MSW, Teresa Piotrowska, zapewniając, że
„zabezpieczenie poczucia bezpieczeństwa” rodaków, to jeden z priorytetów jej działalności. –
Potrzebna jest dokumentacja medyczna i szkolna – tak Piotrowska tłumaczyła zawieszenie ewakuacji z obszarów wojennych, dodając, że
„podchodzi do tego zadania z entuzjazmem”.
Jak wyliczyły resorty Schetyny i Piotrowskiej – koszty ewakuacji i zakwaterowania Polaków z Ukrainy w Polsce na pół roku wyniosą 4 mln zł.
Skąd tak ogromne opóźnienie samej ewakuacji? Według informacji Telewizji Republika, przyczyną jest planowana na połowę stycznia wizyta premier Ewy Kopacz na Ukrainę. Wyjazd Polaków miałby zostać połączony z występem medialnym szefowej rządu. Sama kancelaria premiera pytana w tej sprawie, nie zaprzecza, jednak jak poinformowała nas urzędniczka KPRM
„nie ma obecnie informacji o planach takiej wizyty”.
Źródło: niezalezna.pl
Samuel Pereira