Najbliższe tygodnie rozstrzygną, czy Polska będzie istniała naprawdę, czy też stanie się prywatnym państwem układu PO-PSL.
Jestem przekonana, że większość obywateli chce żyć w normalnym kraju, w którym funkcjonuje normalne prawo. Bez fałszerstw wyborczych i totalnych medialnych manipulacji. Twarze dziennikarskich żołnierzy systemu są doskonale znane, a ich reakcje przewidywalne. Nie możemy dać sobie wmówić, że wszystko jest w porządku, a domaganie się skontrolowania wyborów jest oszołomstwem. Nie dajmy się zamknąć w getcie, którego granice wyznaczają Sikorski, Kopacz i prorządowe media. Rządzący usiłują działać metodą „ciepłej wody” i trzeba sobie to jasno uświadomić. Polega ona na wyrobieniu w społeczeństwie przekonania, że np. wybory mogły zostać częściowo sfałszowane, ale wszelkie protesty nie odniosą skutku, więc lepiej dać sobie spokój i siedzieć cicho w domu. A to jest właśnie pierwszy krok do zniewolenia: po co domagać się unieważnienia wyborów, po co uczestniczyć w marszach protestu?
I na to właśnie nie można się zgodzić – należy protestować i skorzystać ze wszystkich legalnych środków.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dorota Kania