Lokalne media na Dominikanie informują o tragedii w egzotycznym kurorcie. Z wody wyciągnięto ciała dwojga Polaków i Portugalczyka. Z informacji miejscowych służb wynika, że odnaleziono także zwłoki poszukiwanego turysty z Polski. Rzecznik MSZ Paweł Wroński w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poinformował, że przyczyną utonięcia był najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek.
Do tragedii doszło przy plaży Arena Gorda niedaleko jednego z hoteli w miejscowości Bavaro. Lokalizacja na przylądku Punta Cana na wschodzie Dominikany cieszy się popularnością wśród turystów.
W sobotę rano miejscowe służby podały, że zginęły trzy osoby. Dziennik "El Nuevo Diario" i telewizja RTVD podały wcześniej informację o pięciu zmarłych turystach.
Portal Bavaro News, powołując się na władze odpowiedzialne za zarządzanie sytuacjami kryzysowymi w gminie Veron-Punta Cana, sprecyzował, że wśród potwierdzonych ofiar śmiertelnych są Polacy: 47-letni Marcin Ch. i 52-letnia Sylwia A. oraz 67-letni Portugalczyk Nelzon N.R.
Polscy turyści zostali wyciągnięci na brzeg, jednak mimo resuscytacji nie udało się ich uratować. Jak dodał portal, z wody udało się wyłowić obywatela Rosji, który został przetransportowany do szpitala.
Poszukiwany był także trzeci Polak, zidentyfikowany jako Jakub P. Portal Bavaro News podał, że i jego ciało zostało odnalezione. Lokalne służby odnalazły go 500 m od miejsca, w którym wszedł do wody.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poinformował, że przyczyną tragedii był najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek.
Personal del Cuerpo de Bomberos y de la Defensa Civil recuperó el cuerpo sin vida del extranjero Jakub Tomas, de 54 años de nacionalidad polaca la mañana de este sábado en la orilla de la playa, a unos 500 metros aproximadamente del lugar donde ocurrió la tragedia este viernes. pic.twitter.com/8ZndwLeGVR
— BavaroNews (@BavaroNews) January 18, 2025
Według lokalnych władz oraz świadków tragicznego zdarzenia w czasie, gdy doszło do wypadku, na Oceanie Atlantyckim w tej okolicy utrzymywały się wysokie fale.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że turyści przekroczyli granicę bezpieczeństwa (wyznaczoną przez boje - red.) na plaży i zostali wciągnięci głębiej przez silne prądy, spotęgowane przez nietypowo wysokie fale