Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rachunki za energię znów pójdą w górę

Jeżeli rząd nie wydłuży działań osłonowych, od 1 stycznia 2025 r. za prąd będziemy płacili znacznie więcej niż obecnie. Jeśli zaś doprowadzi do końca proponowane zmiany ustawy o zapasach gazu, wzrośnie również cena tego paliwa. Wszystko wskazuje na to, że właśnie stoimy u progu dwóch wielkich podwyżek.

Ceny wkrótce wzrosną
Ceny wkrótce wzrosną
Pixabay - pixabay.com

Rząd wciąż nie podjął decyzji co do ewentualnego mrożenia cen energii na 2025 r., uwolnionej już częściowo w połowie tego roku. Wygląda jednak na to, że z uwagi na ogromne problemy finansowe państwa, związane ze słabymi wpływami podatkowymi oraz puchnącym budżetem po stronie wydatków, rząd może się zdecydować na całkowite uwolnienie cen energii.

Wprawdzie minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska wskazuje na wolę przedłużenia osłon energetycznych na rok 2025, to jednak zabezpieczone na ten cel środki są dalece niewystarczające. Przedłużenie ceny maksymalnej energii na rok 2025 ma kosztować ok. 4,4 mld zł. 

– Mamy zabezpieczone częściowo środki w budżecie państwa – nie tyle, o ile wnioskowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ale szukamy innych źródeł pozabudżetowych

– mówiła Hennig-Kloska. 

Również minister finansów Andrzej Domański poinformował, że jego resort poszukuje dodatkowych środków, poza już wcześniej zadeklarowanymi 2 mld zł, w budżecie państwa na 2025 r. na sfinansowanie częściowego zamrożenia cen energii. Biorąc jednak pod uwagę ogromną dziurę budżetową (o stanie kasy państwa piszemy w artykule poniżej), na osłony energetyczne dla gospodarstw domowych środków może po prostu nie wystarczyć.

Jakie podwyżki czekają zatem statystycznego Kowalskiego? Przede wszystkim 1 stycznia 2025 r. na rachunek gospodarstw domowych wróci opłata mocowa, która dla przeciętnego odbiorcy w gospodarstwie domowym (zużywającym od 1200 KWh do 2800 kWh) wyniesie 11,44 zł netto miesięcznie. I to jest już pewne.

Kolejna podwyżka może dotyczyć kosztu samej energii oraz opłaty za jej dostarczenie. W tej właśnie kwestii rząd musi podjąć decyzję. Jak wyliczył dla Money.pl Łukasz Czekała, prezes firmy Optimal Energy, obecny koszt zakupu prądu przez gospodarstwa domowe po 1 lipca 2024 do końca roku wynosi ok. 1,18 zł za 1 kWh (taryfa G11 i roczne zużycie 2000 kWh). – Jest jeszcze wiele znaków zapytania – zaznacza ekspert. – Jeśli jednak założymy powrót opłaty mocowej, rozliczanie sprzedaży prądu po stawkach z taryfy na rok 2025 i niewielki wzrost opłat dystrybucyjnych na poziomie 3 proc., to finalnie zamiast 1,18 zł/kWh powinniśmy zapłacić ok. 1,36 zł/kWh, czyli 15 proc. więcej niż obecnie – ocenia.

Podwyżki mogą też dotyczyć gazu ziemnego, który stanowi paliwo do ogrzewania domów dla wielu Polaków. Już od 1 lipca 2024 r. ceny błękitnego paliwa znacznie wzrosły. Podniesiono też opłaty dystrybucyjne. Teraz nie dość, że ceny błękitnego paliwa na europejskim rynku od kilku tygodni zwyżkują, to ceny dla odbiorców końcowych może też windować zmiana przepisów o zapasach obowiązkowych paliw. Projekt nowelizacji przenosi obowiązek utrzymywania zapasów paliw z firm na Rządową Agencję Rezerw Strategicznych, co dla przedsiębiorstw będzie wiązało się z dodatkowymi opłatami, które przerzucą na konsumenta.

We wrześniu inflacja wyniosła 4,9 proc. Według prognoz wskaźnik ten będzie rósł zarówno do końca tego roku, jak i na początku przyszłego. Jak wskazują ekonomiści, to właśnie rachunki za energię są głównym winowajcą stale rosnącego tempa wzrostu cen. A droższy prąd i gaz to wyższe koszty przedsiębiorców, które będą rekompensowane w wyższych cenach niemal wszystkich towarów i usług.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Paweł Woźniak