Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Nie wierzę w cztery lata rządów". Tomasz Sakiewicz o perspektywach obecnej koalicji

To chyba dzisiaj najbardziej ryzykowna politycznie teza. Poza latami 1993 i 2007 żadna koalicja rządząca nie oddała samodzielnie władzy. W opisanych obu przypadkach, po bardzo chwiejnych pod względem utrzymania większości rządach, doszło do przyspieszonych wyborów - pisze Tomasz Sakiewicz w "Gazecie Polskiej".

Tusk w Katowicach
Tusk w Katowicach
screenshot - TV Republika

Poza tymi zdarzeniami samo utrzymywanie władzy było takim lepiszczem, że mimo wszelkich awantur, nasyłania na siebie służb, zbierania haków, koniec końców trwali całą kadencję. I wydawało mi się, że tym razem to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Wprawdzie obecna koalicja jest niemal tak samo niestabilna jak te, które straciły władzę w 1993 i 2007 roku, ale wbrew zapowiedziom dla wyborców była skonstruowana wyłącznie pod rządy Donalda Tuska. To jest jej przewaga nad tamtymi układami, które emanowały różnymi pomysłami na premiera. Kluczowa jest tu więc pozycja Tuska względem koalicjantów. 

Zapowiedzi Tuska, że nie będzie startował na prezydenta, należy traktować jedynie jako pewien moment taktyczny. Z jednej strony, jeżeli Tusk wystartuje i wygra, to oczywiście dojdzie do wielu nieszczęść o charakterze wręcz ustrojowym. Z drugiej – główne lepiszcze bardzo osłabnie. Pewnie Tusk znajdzie trochę lepszą Kopacz, ale siły odśrodkowe będą zbyt mocne, żeby koalicję utrzymać, a nawet być może stworzyć rząd bez niego. Jeżeli Tusk przegra, to pozostanie premierem, ale też bardzo osłabnie i zacznie tracić kontrolę. Rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby dla rządzących, żeby w ogóle nie startował. Tyle że za trzy lata zostanie po prostu rozstrzelany przez wyborców. Wiara w to, że w Polsce można znacząco ograniczyć demokrację i trwać przy władzy, jest ułudą. Represje już powoli zaczynają odbierać tlen bardziej rządzącym niż opozycji. To zachłyśnięcie się własnymi możliwościami szybko daje efekt gwałtownego przebudzenia. Z jednej strony będzie rósł opór niezadowolonych z obecnych rządów, a z drugiej – władza coraz mniej będzie mogła liczyć na koniunkturalistów. Takie procesy mogą następować szybko. Już dziś widać po sondażach, że obecna koalicja władzy by nie utrzymała.

Jeszcze trudniej będzie za rok. Tyle jej daję realnie do poważnego kryzysu.


 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Sakiewicz