W rozgrywce toczącej się między wolną Ukrainą i putinowską Rosją swoje pieniądze bez wahania postawiłbym na sukces tej pierwszej. Uważam, że Ukraina wygra, ale jest to kwestia procesu, który będzie trwał dekadę. Z przemówienia Władimira Putina wynika, że jest gotów na każde rozwiązanie.
Im większy będzie opór Ukraińców, tym to rozwiązanie w ostatecznym efekcie będzie dla wolnej, niepodległej Ukrainy korzystniejsze. To poświęcenie i zdeterminowanie narodu ukraińskiego w walce o wolność i niepodległość stanowi zatem jeden z kluczowych czynników w politycznej grze z Moskwą. Ważne jest także, czy Stany Zjednoczone już zdecydowały, czy chcą wejść na europejski rynek gazowy i wyprzeć z niego Federację Rosyjską, i na ile potrzebują Ukrainy do geopolitycznego zabezpieczenia rejonu Kaukazu. A poza tym, czy podejmą się dogrywki w Gruzji i uruchomią swoich zwolenników w prorosyjskim rządzie Iraklego Garibaszwilego. Z kolei jeśli chodzi o Niemcy, to waży się tam, czy zwycięży kontynuacja kierunku na partnerstwo z Rosją, czy jednak uznanie, że jest to droga zbyt niebezpieczna. Problem jednak w tym, że na razie Niemcy chcą mieć wyłącznie korzyści, ale nie bardzo chcą za nie płacić.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jerzy Targalski