Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Dziś rozprawa ks. Michała Olszewskiego. Jak władza Tuska depcze prawa człowieka

Dziś rozprawa w sprawie zażalenia na przedłużenie aresztu dla ks. Michała Olszewskiego oraz urzędniczek resortu sprawiedliwości. Obrońcy nie liczą na to, że sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak uwolni aresztowanych. Jest skonfliktowana z poprzednim kierownictwem resortu sprawiedliwości. – W tej sprawie od początku deptane są prawa człowieka. Nie tylko do bezstronnego sądu czy rzetelnego procesu. Mamy do czynienia z torturami i nieludzkim traktowaniem, utrudnianiem obrony, wyrokowaniem o winie jeszcze przed procesem. Teraz okazuje się, że nielegalnie zdobywano także dowody – mówi „Codziennej” mecenas Michał Skwarzyński jeden z pełnomocników ks. Olszewskiego.

Sąd
Sąd
Maciej Luczniewski - Gazeta Polska

Skwarzyński mówi „Codziennej”, że nie spodziewa się, by sędzia Sądu Apelacyjnego Ewa Leszczyńska-Furtak pozytywnie rozpatrzyła zażalenie na przedłużenie aresztu wobec ks. Olszewskiego oraz urzędniczek resortu sprawiedliwości.

– Nie było losowania sędziego, a sędzia jest skonfliktowana z poprzednim kierownictwem Ministerstwa Sprawiedliwości – podkreśla Skwarzyński. Leszczyńska-Furtak uchylała orzeczenia sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa sformowaną w 2018 r. i odmawiała orzekania z nimi. Prezes Sądu Apelacyjnego Piotr Schab karnie przesunął ją za taką postawę z wydziału karnego do wydziału pracy sądu. Po tym przeniesieniu rozpoczęła się batalia sądowa. Sąd Rejonowy w Słupsku 4 kwietnia 2023 r. wydał tzw. zabezpieczenie, nakazujące przywrócić ją do orzekania w jej macierzystym wydziale karnym. W efekcie jesienią ub.r. sędzia Leszczyńska-Furtak została przywrócona do orzekania w wydziale karnym sądu przez prezesa sądu.

Prawo do bezstronnego i rzetelnego procesu

Od początku tej sprawy sędziowie decydujący o pozbawieniu wolności księdza i urzędniczek w ocenie obrońców nie spełniali warunków bezstronności. Pierwsze zażalenie na zastosowanie aresztu rozpatrywał sędzia Piotr Kluz. Kluz był wiceministrem w rządzie Donalda Tuska. Utrzymał areszt w mocy. Kiedy pierwsze trzy miesiące aresztu dobiegały końca, prokuratura sformułowała nowe zarzuty pod adresem księdza i urzędniczek. Tym razem zarzuciła pranie brudnych pieniędzy. Zarzut absurdalny, zważywszy na fakt, że chodzi o środki z Funduszu Sprawiedliwości, a więc środki z budżetu, które nie wymagały „wyprania”.

Prokuratura na podstawie tych nowych zarzutów wystąpiła o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące. Tu nastąpiła sędziowska karuzela. Sprawę miał prowadzić sędzia sądu okręgowego Konrad Mielcarek. Okazało się, że złożył wniosek o wyłączenie go ze sprawy i wniosek został przyjęty.

– To dla nas zaskakująca decyzja. Nie wiemy, dlaczego sędzia wyłączył się ze sprawy. Nie wiemy także, na czym tak naprawdę opierała się argumentacja przyjęcia tego wniosku

– mówił „Codziennej” mecenas Krzysztof Wąsowski, drugi pełnomocnik ks.

W zaistniałej sytuacji do poprowadzenia tej sprawy została wyznaczona sędzia Anna Kuzaj. Prokuratura w lutym tego roku skierowała akt oskarżenia przeciwko jej mężowi Leszkowi Kuzajowi, oskarżając go m.in. o kierowanie grupą przestępczą. Leszek Kuzaj skierował serię wniosków do prokuratora generalnego. – Jest kuriozalne, że w tej sytuacji sędzia Anna Kuzaj nie wyłączyła się z rozpatrywania sprawy ks. Olszewskiego. Miała przecież rozpatrywać wniosek prokuratury, a gdyby orzekła wbrew niej, zadarłaby z instytucją, od której zależy los jej męża – mówi Skwarzyński.

Sędzia Kuzaj wydała decyzję zgodnie z oczekiwaniem prokuratury i przedłużyła areszt. Teraz kolejna skonfliktowana sędzia zdecyduje, czy podtrzyma decyzję Kuzaj.
W obu przypadkach sędziowie nie wnikali w meritum sprawy. Uznawali po prostu, że należy zabezpieczyć postępowanie prokuratury.

Tylko w jednym wypadku sąd ocenił dowody prokuratury. Dotyczyło to zabezpieczenia majątkowego pani Urszuli, jednej z urzędniczek. Gdy sąd przyjrzał się działaniom śledczych Bodnara, nakazał cofnięcie zabezpieczenia nałożonego przez prokuraturę.

Prawo do obrony i domniemanie niewinności

Od momentu zatrzymania obrońcy księdza i urzędniczek mieli utrudnione przez prokuraturę wykonywanie swoich obowiązków. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji.

– Okazało się, że prokuratura nie chce dopuścić mnie do reprezentowania księdza Olszewskiego, ponieważ chce mnie przesłuchać jako świadka. A jako że chce mnie przesłuchać w charakterze świadka, nie mogę zapoznać się z materiałami śledztwa, które są niezbędne, by bronić księdza Olszewskiego

– mówi o pierwszych kontaktach z prokuraturą mecenas Krzysztof Wąsowski.

Mimo że jest obrońcą księdza, prokuratura i tak wezwała go na świadka kilka tygodni później. Obrońcom nie pozwolono zapoznać się z kompletem akt, aby opóźnić ich reakcję na działania prokuratury, a ta wysyłała im dokumenty zwykłą, a nie elektroniczną pocztą.

Prokuratura w żaden sposób nie reagowała, kiedy na publicznej konferencji Roman Giertych i jego klient, a jednocześnie główny świadek prokuratury i podejrzany Tomasz Mraz, ujawniali tajemnice śledztwa. Podobnie gdy drugi świadek oskarżenia, Piotr W., udzielał wywiadów. – Zarówno Adam Bodnar, jak i Dariusz Korneluk wypowiadali się jednoznacznie o winie księdza, a przecież dopóki osoba nie jest skazana prawomocnym wyrokiem, ma prawo być uznawana za niewinną – mówi Skwarzyński. 
O winie wypowiedział się także Donald Tusk. Po postawieniu przez prokuraturę nowych zarzutów napisał: „W sprawie zorganizowanej grupy Ziobry nowe zarzuty prokuratury. Tym razem pranie brudnych pieniędzy. Zaskoczeni?”. 

Tortury i nieludzkie traktowanie

Po opublikowaniu relacji ks. Olszewskiego o torturach i nieludzkim traktowaniu oraz po ujawnieniu przez Telewizję Republika relacji o torturach i poniżaniu, jakiego doświadczyły urzędniczki, sprawą zajął się rzecznik praw obywatelskich. Ani prokuratura, ani dokonująca zatrzymań ABW, ani policja, która miała nadzór nad zatrzymanymi w izbach zatrzymań, nie wszczęły procedur sprawdzających (zapowiadała je jedynie prokuratura, ale z naszych informacji wynika, że na zapowiedziach się skończyło). Donald Tusk zdobył się jedynie na grożenie sądem tym, którzy chcieliby oskarżać jego aparat władzy o stosowanie tortur.

Obrońcy skierowali skargi w sprawie tortur i poniżania na forum międzynarodowe: ONZ przyjęło skargi, nadając sprawie sygnaturę akt, skargi czekają na bieg w Radzie Europy, która została poinformowana o tym, że to, co się dzieje w przypadku ks. Olszewskiego i urzędniczek, oraz to, co miało miejsce w przypadku immunitetu posła Romanowskiego, to ta sama operacja śledczych Bodnara. Skargi trafiły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Mimo monitów obrońców księdza na doniesienia o łamaniu praw człowieka nie zareagowały ani Amnesty International, ani Helsińska Fundacja Praw Człowieka w Polsce.

Nielegalnie zdobywane dowody

W sprawach ks. Olszewskiego i posła Romanowskiego Tomasz Mraz jest głównym świadkiem oskarżenia. Jednocześnie jest podejrzanym i stara się o status małego świadka koronnego. Po publikacji „Rzeczpospolitej” okazuje się, że nagrywał rozmowy nawet wtedy, gdy postawiono mu zarzuty, i robił to za cichym przyzwoleniem prokuratury. Na podsłuchy powinna być zgoda sądu. – Materiał dowodowy został w oczywisty sposób zdobyty nielegalnie – mówi „Codziennej” Skwarzyński po wybuchu afery z dowodami. Obrońca posła Romanowskiego Bartosz Lewandowski przypomina, że „na podstawie tego rodzaju metod obecnie ks. Michał Olszewski oraz dwie urzędniczki są tymczasowo aresztowani, a prokuratura domaga się aresztowania posła Marcina Romanowskiego”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

#ks. Michał Olszewski sCJ

Jarosław Molga