Od kilku dni Straż Graniczna informuje w mediach społecznościowych, że "nie odnotowano żadnej próby nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski". Od początku roku 2024 r. takich prób SG odnotowała 80. - Szlak migracyjny przez Białoruś na Zachód jest utrzymywany. Operacja przeciwko NATO trwa - wskazuje doradca prezydenta RP, Stanisław Żaryn.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych Straży Granicznej, codzienny komunikat dotyczący sytuacji na granicy polsko-białoruskiej brzmiał:
"Nie odnotowano żadnej próby nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski".
To dość nietypowa sytuacja w trwającej już ok. 2,5 roku operacji hybrydowej Mińska i Moskwy, mającej na celu destabilizację sytuacji na polskiej granicy wschodniej i w konsekwencji - w całym kraju.
Od początku roku 2024 strażnicy odnotowali 80 prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy z Białorusi. W ubiegłym roku - tylko do 12 stycznia 2023 r. SG odnotowała blisko 500 prób przedostania się nielegalnie na polską stronę.
Jak zauważa Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP, mimo informacji o braku prób przekraczania granicy, szlak migracyjny przez Białoruś na Zachód jest utrzymywany.
"Ludzie trafiają do Rosji i na Białoruś, żeby nielegalnie dostać się na teren UE. Operacja przeciwko NATO trwa" - napisał Żaryn na Twitterze.
W ostatnich dniach @Straz_Graniczna informuje o braku prób nielegalnego forsowania granicy z 🇧🇾 do Polski.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) January 31, 2024
Jednak szlak migracyjny przez Białoruś na Zachód jest utrzymywany. Ludzie trafiają do Rosji i na BLR, żeby nielegalnie dostać się na teren UE. Operacja przeciwko NATO trwa. https://t.co/9EtwVVsyWy
Ekspert zajmujący się sprawami dezinformacji, dr Michał Marek, zwraca uwagę na to, że obecna sytuacja jest także wykorzystywana przez białoruską propagandę.
"W tym przypadku doniesienia o ograniczeniu liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przedstawiono jako czynnik "przerażający polskich funkcjonariuszy". Zgodnie z przekazem dezinformacyjnym, Warszawa ma rzekomo obawiać się wstrzymania przez Mińsk działań hybrydowych, co uniemożliwi Polsce kreowanie się na ofiarę..." - napisał na Twitterze Marek.
Jego zdaniem, przekaz Mińska, zarzucający stronie polskiej "ataki dezinformacyjne" przeciwko reżimowi Łukaszenki, to "element wybielenia obrazu działań białoruskiego reżimu", który w ostatnich tygodniach zaostrzył terror wobec opozycji antyłukaszenkowskiej.
- W przekazie zrzuca się ponadto odpowiedzialność za wywołanie kryzysu migracyjnego na Polskę odnosząc się do kwestii afery wizowej (rzekomo to w związku z nią na Białorusi pojawiła się fala migrantów)
#Białoruś aparat #dezinformacja dalej prowadzi ataki informacyjne deprecjonujące obraz @Straz_Graniczna.
— Michał Marek (@mic_marek) January 31, 2024
W tym przypadku doniesienia o ograniczeniu liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przedstawiono jako czynnik "przerażający polskich… https://t.co/FFCJNbd77v pic.twitter.com/A49KVKKvCx