Brak obiektywności i staranności, szereg błędów oraz brak mocy prawnej decyzji Korneluka - tak "raport" bodnarowskiej prokuratury ocenił prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. - Oświadczam, że opublikowany dokument zawiera nieprawdziwe i pomawiające mnie stwierdzenia - napisał Święczkowski.
We wtorek zaprezentowany został „raport częściowy z badania spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej ze względu na ich przedmiot oraz charakter, prowadzonych i zakończonych w latach 2016–2023 w powszechnych jednostkach organizacyjnych prokuratury”. Według prokuratorów, wśród 200 zbadanych spraw w 163 rzekomo stwierdzono nieprawidłowości.
Po konferencji najwięcej mówi się jednak o pytaniach dziennikarza Niezalezna.pl Tomasza Grodeckiego - prokuratorzy nerwowo rozglądali się, gdy redaktor Grodecki pytał o spotkania prok. Kwiatkowskiej z politykami czy obecność Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog na tej konferencji.
Dziś "dzieło" ludzi Bodnara zostało zrecenzowane po raz kolejny. I była to surowa ocena.
- W mojej ocenie przedstawiony opinii publicznej „raport” obarczony jest szeregiem błędów - napisał w oświadczeniu prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski.
W ocenie prezesa Trybunału, treść "raportu" świadczy o braku rzetelności jego autorów i nieznajomości przepisów kształtujących ustrój prokuratury.
Biorąc pod uwagę, że „raport” sporządzony został przez prokuratorów, w tym członków Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia”, dokument ten powinien spełniać minimalne kryteria obiektywności i staranności.
Święczkowski stwierdził, że dokument zawiera "nieprawdziwe i pomawiające mnie stwierdzenia". - Wszelkie decyzje, gdy pełniłem funkcję Prokuratora Krajowego Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego podejmowane były przeze mnie i moich współpracowników na podstawie i w granicach prawa, zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego oraz ustawy Prawo o prokuraturze, z uwzględnieniem hierarchicznej struktury organów prokuratury - zakończył prezes TK.