Już w 2011 roku Donald Tusk obiecał nam uzawodowienie i świadczenie pielęgnacyjne na poziomie najniższej krajowej. Dzisiaj znowu obiecuje - mówili dziś w Sejmie protestujący opiekunowie osób niepełnosprawnych.
Kilkudziesięciu rodziców, wraz ze swymi niepełnosprawnymi dziećmi po demonstracji przed kancelarią premiera i spotkaniu z Donaldem Tuskiem, przeniosło się do Sejmu.
Opiekunowie domagali się m.in.
uznania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem za pracę zawodową, realnego wzrostu wysokości otrzymywanych świadczeń tak, by pozwalały zaspokoić potrzeby rodziny i osoby niepełnosprawnej, podwyższenia kwoty renty socjalnej i zasiłku pielęgnacyjnego. W tej sprawie przedstawiciele rodziców wystosowali też list otwarty do premiera. Swój protest rodzice osób niepełnosprawnych prowadzą pod hasłem
„Jestem niepełnosprawny, jestem głodny".
Jak relacjonowała po spotkaniu z szefem rządu rzeczniczka Małgorzata Kidawa-Błońska, premier
zapewnił podczas spotkania, że obietnica podniesienia zasiłku pielęgnacyjnego do wysokości płacy minimalnej do 2016 r. jest realizowana. Świadczenie w takiej wysokości mieliby otrzymywać rodzice, którzy zrezygnowali z pracy zawodowej, by opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi.
Podkreśliła, że państwo chce pomagać, ale może to być pomoc w ramach możliwości budżetu państwa.
Sami zainteresowani nie wierzą w kolejne obietnice. -
On już to samo obiecywał 3 lata temu - nie kryła emocji w Sejmie jedna z matek. - Nasze dzieci są naszą wartością. My chcemy się nimi opiekować, nie je oddawać do domów opieki społecznej - mówiła kobieta na spontanicznej konferencji prasowej w Sejmie. Inna opiekunka stwierdziła z kolei:
"jak głodowaliśmy, tak głodujemy dalej".
OBEJRZYJ DRAMATYCZNY APEL JEDNEJ Z MATEK
Źródło: TVP Info,PAP,niezalezna.pl
sp