Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Koalicja PO i Trzeciej Drogi utrudniłaby sytuację PiS w wyborach samorządowych". Czy to jednak realne?

"Chętnie poszedłbym do wyborów samorządowych jednym, zwartym frontem, czyli jako koalicja 15 października" - powiedział premier Donald Tusk, który dodał przy tym, że jest otwarty na różne scenariusze. Zdaniem Marcina Palade wspólny start koalicji euro chadecji z całą pewnością utrudniłby sytuację Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Ale... - Nie wiadomo, czy Trzecia Droga jako jedyne ugrupowanie statystycznie zyskujące w sondażach po 15 października wystartuje z Koalicją Obywatelską – dodaje socjolog polityki.

Włodzimierz Czarzasty, Szymon Hołownia, Donald Tusk, Władysław Kosinak-Kamysz
Włodzimierz Czarzasty, Szymon Hołownia, Donald Tusk, Władysław Kosinak-Kamysz
Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

Na dzisiejszej konferencji prasowej szef rządu Donald Tusk został zapytany, w jakiej formule jego formacja pójdzie do wyborów samorządowych.

"Jako premier rządu koalicji 15 października jestem przekonany, że dobrze byłoby pokazać, że jesteśmy jedną, zwartą, wielką, solidarną ekipą. Gdyby to tylko ode mnie zależało, to chętnie poszedłbym takim frontem, czyli jako koalicja 15 października"

- oświadczył Tusk.

Szef polskiego rządu zwrócił jednocześnie uwagę, że na wybory samorządowe składają się wybory do rad gmin, rad powiatów oraz sejmików województw, a także wybory wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast, dlatego przyznał, że zrozumie, jeśli Trzecia Droga czy Lewica zdecydują się na samodzielny start.

W wyborach do sejmików województw mamy okręgi z niewielką liczbą mandatów. Występuje więc naturalny próg, co zmusza nawet ugrupowania  średniej wielkości do tego, aby zawierać koalicje. 

- Gdybyśmy przyłożyli obecne poparcie dla Konfederacji i Lewicy oraz wpisali w okręgi wyborcze do sejmiku, to mogłoby się okazać, że te obie formacje miałyby pojedyncze mandaty, a w skrajnym wariancie mogłyby nie zdobyć nigdzie żadnego mandatu

– mówi Marcin Palade, socjolog polityki. 

Jak przypomina ekspert ds. geografii wyborczej, pomysł, aby łączyć się przy okazji sejmików, nie jest nowy. W roku 2006 mieliśmy wybory samorządowe, gdzie doszło do tzw. blokowania list wyborczych. Warto przypomnieć przy tym o wspólnym startu PO i PSL na szczeblu sejmików.

Wątpliwe jednak, czy Trzecia Droga jako jedyne ugrupowanie statystycznie zyskujące w sondażach po 15 października wystartuje z Koalicją Obywatelską. 

To jest ważne pytanie, ponieważ jeden z dwóch członków Trzeciej Drogi, czyli PSL, czuje się na szczeblu samorządowym jak ryba w wodzie. W naturalny sposób PSL, a tym samym Trzecia Droga, oczekują, że ten wynik w wyborach samorządowych będzie lepszy niż w parlamentarnych. Dlatego tutaj nie jestem do końca przekonany, że Trzecia Droga zdecydowałaby się na wspólny start. 

– mówi socjolog polityki.

Zdaniem eksperta wspólny start koalicji euro chadecji z całą pewnością utrudniłby sytuację Prawa i Sprawiedliwości (PiS). W wyborach samorządowych obowiązuje system D’Hondta, promujący zwycięzcę, który dysponuje wyraźną przewagą nad pozostałymi kandydatami. 

- To w przypadku wyborów do sejmików województw, gdzie okręgi dysponują niewielką liczbą mandatów, mogłoby dać bonus w postaci kilku kilkunastu mandatów i mogłoby przeważyć na rzecz scenariusza, w którym tam, gdzie jeszcze PiS teoretycznie ma szanse na rządzenie po wyborach, czyli w województwie lubelskim i podlaskim, tam z większym prawdopodobieństwem zwycięstwo byłoby po stronie anty-PiSu, a nie PiS-u

– kończy Marcin Palade.


 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#wybory samorządowe #Donald Tusk #Władysław Kosiniak-Kamysz #Szymon Hołownia #lewica #Włodzimierz Czarzasty #wybory #koalicja rządząca

Paweł Kryszczak