Książka „Resortowe Dzieci. Media” spędza sen z powiek Tomaszowi Lisowi. Nie ma tygodnia, żeby redaktor naczelny „Newsweeka” nie komentował książki i nie atakował autorów publikacji. Teraz straszy wszystkimi prawicowymi mediami, które nazywa „skondensowaną nienawiścią made in Poland”.
Tomasz Lis bez wahania stawia prawicowe media w roli winnych, kpiąc przy okazji z zaangażowania ruchów pro-life. Nie obyło się też bez ataku na autorów „Resortowych dzieci”.
- Założenie twórców przemysłu oraz producentów omawianej tu marki jest proste. Skoro prawda was wyzwoli, to półprawda wyzwoli w was to, co w was złe, a nieprawda wszystko, co w was ohydne. Szczególnie twórczo rozwijają tę myśl media prawicowe. Wierne są one chrześcijańskiej zasadzie: miłuj bliźniego jak siebie samego. Kochają życie, szczególnie to, którego nie widać. W szczególności dzieci nienarodzone. O wiele mniejszą sympatię budzą w nich dzieci narodzone. A najwyższą odrazę budzą dzieci resortowe. Dzieci resortowe to te, które zrobiły karierę dzięki swemu talentowi, czyli nie są z naszej paczki – napisał Lis w „Newsweeku”.
Tomasz Lis przekonuje także, że prawicowe media ziejąc nienawiścią na prawo i lewo „dokonują swoistego uwłaszczenia się na cudzych sukcesach i na cudzym talencie”. Tym razem również atakuje książkę „Resortowe dzieci”.
- Skoro inni osiągają sukcesy i robią kariery dzięki talentowi, to my talentu nie mając, zrobimy kariery i zarobimy pieniądze, opluwając utalentowanych, z których wcześniej zrobimy resortowych. Dać upust własnym kompleksom i jeszcze zarobić kasę – to jest dopiero fajny biznes. A prawicowy odbiorca chętnie przeczyta, że jak ktoś zrobił karierę, to na pewno jest świnią – twierdzi Tomasz Lis.
Skoro dziś naczelny „Newsweeka” postanowił nagle stać się sumieniem narodu i straszy wszystkich mową nienawiści przypominamy kilka jego ostatnich wypowiedzi i fragmentów tekstów, w których miłości bliźniego raczej nie znajdziemy:
o Jarosławie Kaczyńskim po Majdanie
„Czy Jareczek spotka się kiedyś z prezydentem w sprawie Ukrainy? (...) No pewnie, Jareczek nie chce się spotykać po próżnicy." w tekście pt. "PiS-owska schiza"
„Antek zdążył jednak wylać hektolitry pomyj.” - w tekście pt. "Antek Kali Macierewicz"
Za „burdy oraz akty wandalizmu w Święto Niepodległości” odpowiadają „politycy PIS - u z nieocenionym prezesem na czele oraz proPIS-owscy propagandyści.” - tekst pt. Wskazuję winnych.
„Wystarczy przyjechać do Warszawy, palnąć jakąś kompletną brednię i mamy super - news, a profesor ma sławę.” -
o badaniach prof. Chrisa Cieszewskiego w tekście "Welcome to Bolanda".
„Sekta smoleńska wierzyła w brednie o zamachu bez dowodów, więc dalej będzie wierzyć, a dowody na to, że zamachu nie było, za to była manipulacja nic nie zmienią - sekta opiera się na bezrozumnej, ślepej wierze, a nie na argumentach.” -
o badaniach naukowców w tekście „Największe kłamstwo III RP”
„Generalnie dobrze by było, gdyby wszyscy z piaskownicy wyszli, bo Jareczek lubi się bawić sam, a jak w piaskownicy są inni, to Jareczek się, no..., no denerwuje się i sypie innym piasek do oczu. Więc wyłazić mi z piaskownicy dzieciarnia, zostawić mi w niej Jareczka, trudno, chce się bawić, przynajmniej będzie spokój.” - w tekście pt. „Jareczek specjalnej troski”
Źródło: niezalezna.pl,newsweek.pl
sp,pł