Po tym, jak na listach Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk nie uwzględnił kilku radnych wojewódzkich, w dolnośląskiej PO zawrzało. Były senator Stanisław Jurcewicz rzucił partyjną legitymacją, pisząc list do przewodniczącego partii. Jak donoszą media lokalne, jego śladem może pójść kolejny działacz.
Stanisław Jurcewicz, senator Platformy Obywatelskiej w latach 2007-2015, zrezygnował z członkostwa w partii po tym, jak nie znalazło się dla niego miejsce na liście wyborczej do Sejmu. Rezygnację złożył z przytupem - pisząc list do Donalda Tuska.
- Z niezrozumiałych przyczyn wykluczono radnych sejmiku pozyskujących do kilkunastu tysięcy głosów wyborców, a wprowadzono na listę część osób mało znanych lub w ogóle nieznanych, które nie gwarantują siły listy i zwycięstwa wyborczego - wskazywał rozgoryczony polityk.
Jak się okazuje, być może to dopiero... początek buntu w Platformie Obywatelskiej. Serwis tuwroclaw.com informuje, że Jurcewicz to najbliższy współpracownik szefa klubu KO w sejmiku dolnośląskim Marka Łapińskiego. To właśnie Łapiński może być kolejnym samorządowcem, który opuści partię Tuska.
Szef regionalnej PO, poseł Michał Jaros, przyznaje, że słyszał o rezygnacji Jurcewicza, o ewentualnych planach Łapińskiego - jeszcze nie. Możliwe jest jednak, że znajdująca się w kryzysie na poziomie samorządowym Platforma Obywatelska wkrótce może mieć jeszcze większe problemy.
Jak podaje tuwroclaw.com, Jurcewicz nie zrezygnował z planów startu do Sejmu: odszedł z Platformy Obywatelskiej, ale ma negocjować... z Trzecią Drogą.