"Moim zdaniem źle by się stało, gdyby senatorem Pomorza Środkowego był obecny senator Stanisław Gawłowski" - powiedział wyrzucony rok temu z Platformy Obywatelskiej Jan Kuriata. Samorządowiec rzuca wyzwanie kandydatowi paktu senackiego i startuje z własnego komitetu.
Jan Kuriata to wieloletni polityk Platformy Obywatelskiej (od 2004 do 2022 roku). Był posłem na Sejm z ramienia PO w latach 2007-2011. W ubiegłym roku prawomocnie wykluczono go z partii.
- W ciągu pięciu minut powiedziano mi, że good bye, nie mamy o czym rozmawiać - tak relacjonował to, co wydarzyło się przed krajowym sądem koleżeńskim PO.
Wszystko dlatego, że Kuriata miał poinformować Donalda Tuska i Marcina Kierwińskiego o możliwych nieprawidłowościach podczas wyborów w koszalińskiej Platformie. Zamiast sprawdzenia wątków nakreślanych przez Kuriatę, zdecydowano się go wyrzucić.
Wyrzucenie Kuriaty z PO mocno wpłynęło na jego dalsze polityczne plany. Postanowił on bowiem... wystartować do Senatu w okręgu 100, w którym tzw. pakt senacki będzie reprezentował Stanisław Gawłowski. Zarejestrował już nawet swój komitet i nie ukrywa, że do takiej decyzji pchnęła go m.in. decyzja partyjnego sądu o wykluczeniu go z ugrupowania Tuska.
Środowisko osób, które tworzyły koszalińską Platformę zostało skłócone. Ludzie są na siebie „napuszczani”. Kto śledzi sesje rady miejskiej, ten widzi, jak to wygląda. Tak nie może być. Moim zdaniem, źle by się stało, gdyby senatorem Pomorza Środkowego był obecny senator Stanisław Gawłowski.