PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Duchowny, który budzi strach w Pekinie

W środę na polecenie Pekinu Biuro Bezpieczeństwa Państwowego w Hongkongu, aresztowało 90-letniego emerytowanego biskupa Hongkongu kardynała Josepha Zena pod pretekstem złamania, w zmowie z siłami zagranicznymi, prawa Hongkongu dotyczącego bezpieczeństwa narodowego.

Duchowny został zatrzymany wraz z trzema innymi Hongkończykami: popularną piosenkarką Denise Ho, jedną z czołowych adwokatów Hongkongu i byłą deputowaną Margaret Ng, oraz profesorem Hui Po-keung. Wszyscy oni pełnili funkcję powierników Funduszu Pomocy Humanitarnej 612, utworzonego w 2019 r. w celu niesienia pomocy prawnej, finansowej i medycznej osobom aresztowanym podczas demonstracji prodemokratycznych w Hongkongu.

Cała czwórka została zwolniona za kaucją w środę przed północą. Ale sprawa nie jest zamknięta i 90-letni duchowny może nadal trafić do więzienia. 

Mark Simon, wieloletni dyrektor hongkońskiej grupy medialnej Next Media oraz wieloletni przyjaciel Jimmy’ego Laia (założyciela Apple Daily, największej gazety w Hongkongu, kolejnego katolika, który obecnie na polecenie Pekinu jest więziony w Hongkongu), w komentarzu dla "Washington Post" napisał, że obok Dalaj Lamy, kard. Zen jest najbardziej znienawidzonym przez KPCh duchownym.

 „Częścią tego, co sprawia, że ​​Zen jest tak niebezpieczny dla reżimu, jest jego moralna klarowność, odwaga i siła świadectwa," twierdzi Simon.

Kardynał Zen urodził się w Szanghaju w Chinach, a więc bardzo dobrze rozumie jakim złem jest komunizm. Widział, jak krok po kroku Hongkong pod rządami Pekinu ma coraz mniej wolności. Ostro krytykował Watykan za porozumienie zawarte z komunistycznymi władzami Chin. Mówił, że ta umowa to “zdrada Kościoła w Chinach”.

W wywiadzie, który dla "Gazety Polskiej" przeprowadziłam z kard. Zenem w lipcu 2020 r., zapytałam duchownego, czy nie obawia się aresztowania, zwłaszcza po narzuceniu Hongkongowi w 2020 r. przez Pekin nowej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. Kardynał Zen spodziewał się aresztowania. Mówił, że będzie więcej zatrzymań w byłej kolonii brytyjskiej i że młodzi oraz ci mający dzieci powinni opuścić Hongkong. Sam jednak nie chciał wyjechać.

“Ja nie mogę wyjechać, bo biskup, nawet biskup pomocniczy, to zawsze przywódca w swoim Kościele. To następca apostołów. Musi przypominać wiernym doktrynę Kościoła i społeczną naukę Kościoła. Musi mówić prawdę, co jest dobrem, a co złem. Z powodu mojej krytyki komunizmu, z powodu tego, co mówiłem i mówię, jestem zapewne na liście Pekinu, ale kiedy przyjdą mnie aresztować, tego nie wiem. Jestem już stary. Mam 88 lat i miałem wspaniałe życie. Proszę, nie martwcie się o mnie.”

Kardynał nigdy nie martwił się o siebie, ale o swoich wiernych, o Kościół. Mówił mi, że gdyby żył Jan Paweł II, ten Kościół wyglądałby inaczej.

“Papież Jan Paweł II rozumiał myślenie komunistów. Doznał cierpień od nazistów i pod rządami komunistów. Wiedział, gdzie leży prawda, i miał jasne poglądy. Papież Franciszek pochodzi z Ameryki Południowej. Tam panuje wizja komunistów jako obrońców biednych, jako wrogów rządów. Niektórzy z nich cierpieli i zginęli z rąk wojskowych reżimów. I Ojciec Święty pewnie się jakoś z tymi komunistami solidaryzuje. Komuniści w Polsce i Chinach to zdecydowanie prześladowcy. Oni niszczą Kościół.”

Naszą rozmowę duchowny zakończył prośbą o modlitwę.

“Wierzę w siłę modlitwy, i ufam, że wy, Polacy, będziecie się za mnie modlić. Jesteście wspaniałym narodem i Matka Boska jest z wami. A więc módlcie się za Hongkong i za chrześcijan w Chinach.”

Kardynał Zen i Hongkong tej naszej modlitwy teraz szczególnie potrzebują. 

Potrzebują także naszego głosu. Zwolniony niedawno z chińskiego więzienia tajwański działacz na rzecz swobód obywatelskich Lee Ming-cheh przyznał, że każde nagłośnienie jego sprawy przez zagraniczne media, NGOsy i polityków wzbudzało strach w Pekinie i powodowało, że był lepiej traktowany. KPCh liczy na to, że nie będziemy pamiętać o ludziach takich jak kardynał Joseph Zen.  A więc na pohybel komunistom - módlmy za się oraz informujmy i upominajmy się o kardynała Zena.

 



Źródło: niezalezna.pl

Hanna Shen