W Moskwie zatrzymano amerykańskiego dyplomatę. - Miał przy sobie znaczną ilość pieniędzy i sprzęt szpiegowski - oznajmił rzecznik FSB. Według Rosjan, Amerykanin został przyłapany na „gorącym” uczynku, przy próbie werbunku rosyjskiego oficera.
Rosyjskie media szeroko opisują sprawę zatrzymania. Przy okazji publikują wiele zdjęć z akcji FSB. Aresztowany to Ryan Christopher Fogle, trzeci sekretarz ambasady w Moskwie, pracujący w wydziale politycznym. FSB poinformowało, że miał przy sobie poza wspomnianymi przyborami również „dużą sumę pieniędzy, specjalne środki techniczne i pisemną instrukcję dla werbowanego”. Potem okazało się, że były to: 3 pary okularów przeciwsłonecznych, 2 peruki, latarka, niewielki nóż, „Atlas Moskwy” i kompas.
Instrukcja zaś wyglądała następująco. Na kartce formatu A4 napisano po rosyjsku:
„Drogi przyjacielu ! Jesteśmy gotowi zaoferować 100 tysięcy dolarów w zamian za (wasze) doświadczenie, ekspertyzy i współpracę. Przy czym opłata może być znacznie większa jeśli odpowiecie na konkretne pytania”. Dalej
oferowano aż milion dolarów ale za długoterminową współpracę oraz „dodatkowe bonusy” za „informacje, która nam pomogą”. I podpisano: „Wasi przyjaciele”. Nie wiadomo, czy Amerykanin miał to wszystko odczytać werbowanemu,
a jeśli tak – to po co.
Aresztowanie nastąpiło
zaledwie kilka dni po ogłoszeniu przez USA i Rosję wznowienia współpracy służb specjalnych. Pretekstem posłużył zamach terrorystyczny dokonany 15 kwietnia w Bostonie. Jednak dwa dni przed aresztowaniem dyplomaty Amerykanie oskarżyli Rosjan o to, że ci choć posiadali informacje pozwalające zidentyfikować przyszłych zamachowców, nie przekazali ich USA.
We wtorek po południu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji uznało zatrzymanego w Moskwie dyplomatę USA za personę non grata i nakazało mu jak najszybsze opuszczenie terytorium Rosji.
Więcej na ten temat w jutrzejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: niezalezna.pl
Andrzej Łomanowski