Ministrowie spraw zagranicznych czterech krajów Unii proponują Komisji Europejskiej, by ta powołała instytucję nadzorującą ustawodawstwo państw członkowskich. Nowe kompetencje mogą posłużyć brukselskim biurokratom do walki z chrześcijańskimi wartościami i promowania rewolucji kulturalnej.
- Trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie »stop« europejskiej inkwizycji – mówi były wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS‑u Krzysztof Szczerski w rozmowie z „Codzienną”.
W liście do przewodniczącego Komisji Europejskiej José Barroso ministrowie Niemiec, Finlandii, Holandii i Danii wezwali go, by powołał specjalną instytucję do kontrolowania prawa państw członkowskich lub sam się tym zajął. Ministrowie mówią o tym, że należy pilnować państw członkowskich, by nie łamały praw człowieka.
Według posła Szczerskiego przykład Węgier wyraźnie pokazuje, z czym mogą walczyć nowe unijne instytucje: „z konstytucją węgierską, która zawiera w sobie odwołania do wartości chrześcijańskich”.
Polska mogłaby zostać ukarana np. za lustrację, państwom członkowskim zagrożą kary za niezalegalizowanie związków partnerskich. Zarówno pomysłodawcy nowej instytucji nadzorczej, jak i adresaci ich listu należą bowiem do przodowników obyczajowej i kulturalnej rewolucji w Europie.
- Oczekuję od rządu polskiego, że nie będzie biernym uczestnikiem tej dyskusji, tylko wyraźnie powie, że jest temu przeciwny – mówi Szczerski. Tymczasem już na poniedziałek zaplanowane jest pierwsze posiedzenie Rady Unii Europejskiej, która zajmie się projektem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Łomanowski