- Szanse PiS na zdobycie władzy po kolejnych wyborach bardziej przypominają te z roku 2015 niż te sprzed dwóch lat - ocenia w rozmowie z niezalezna.pl prof. Rafał Chwedoruk. - PiS musi liczyć na to, że ponownie zdarzy się kilka sprzyjających sytuacji - stwierdził politolog.
Eryk Łażewski: W jednym z ostatnich sondaży poparcie dla PiS wyniosło 30 proc., mimo że przez długi czas utrzymywało się na poziomie o kilka punktów procentowych wyższym. Co się stało i czy nic nie zmieniło ogłoszenie Polskiego Ładu?
Prof. Rafał Chwedoruk: Wszystkie ostatnie kampanie wyborcze toczyły się, przynosząc dużą mobilizację podczas samych wyborów. Tymczasem obecnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę deklaracje sondażowe, widać ogromną demobilizację wyborczą. PiS zaś miał dużo wyborców, którzy niekoniecznie są zainteresowani agendą konserwatywną w sprawach światopoglądowych. Są to często wyborcy niezainteresowani polityką, trudni do zmobilizowania, a łatwo zniechęcający się. I tego typu wyborcy w sytuacji pandemii, w sytuacji sporu o aborcję jesienią ubiegłego roku, zaczęli się wahać w swoich decyzjach. I nowy Polski Ład będzie oceniany przez takich wyborców raczej post factum, niż a priori, wtedy, gdy zobaczą jego faktyczne efekty. Kiedy więc ustawy związane z „Polskim Ładem” wejdą w życie i zaczną działać, to może będzie widać skutki sondażowe.
Czy w takim razie PiS ma szanse na trzecią kadencję?
Oczywiście, szanse na to są. Poziom tych szans jest jednak raczej podobny do tego, co obserwowaliśmy w 2015. A nie do tego, który widzieliśmy w roku 2019. W 2015 roku przecież pojawiła się Nowoczesna, osłabiając wynik Platformy. Lewica zaś, która wystartowała jako koalicja, nie osiągnęła 8 procent i dlatego nie weszła do Sejmu, partia Razem z kolei przekroczyła 3 procent. PiS musi więc liczyć na to, że ponownie zdarzy się kilka takich sytuacji.